W 2009 roku na łamy serwisu wyborcza.pl zaproszono do omówienia problemu gimnazjów naukowca z Uniwersytetu Wrocławskiego, prof. Jerzego Marcinkowskiego.
Prof. Marcinkowski powiedział m.in.:
Być może chodzi tu o jakąś kulturową odmienność i brak tradycji kształcenia elit. Na pewno jakiś wpływ miała reforma, która wprowadziła gimnazja. 16-latkowie, którzy brali udział w badaniach, kończyli gimnazja. W szkołach podstawowych młodzież się jeszcze czegoś uczy, natomiast gimnazja to trzy stracone lata. Nie ma w nich żadnej selekcji elit, traci się dużo najlepszego czasu na zupełne nieróbstwo. Od kiedy dostajemy kandydatów po reformie gimnazjalnej, poziom ich wiedzy pogorszył się dramatycznie. Tak w przypadku matematyki, jak i wiedzy ogólnej. To nie jest podbudowana naukowo teza, tylko potoczna obserwacja. Jeżdżę po uczelniach w Polsce i wszędzie mówi się to samo.
Trzeba powiedzieć więc głośno: najwyższy czas zlikwidować gimnazja i wrócić do tego, co było. Albo zrobić siedmioletnią podstawówkę i pięcioletnie liceum.
Ot, głos eksperta, który wie co mówi.
W roku 2015, kilka dni po informacji, że postulaty pana profesora prawdopodobnie zostaną wcielone w życie, wyborcza.pl postanowiła nie zapraszać go do ponownego wyrażenia opinii. Tym razem lepszym ekspertem od Profesora, który na co dzień ma do czynienia z efektem reformy edukacji w postaci zaniżonego poziomu nauczania w Gimnazjach, okazała się być Justyna Suchecka, dziennikarka Gazety Wyborczej. Oczywiście nie umniejszamy tutaj zdania pani Justyny. Ubolewamy jedynie, iż tym razem nie pofatygowano się o zdobycie opinii eksperta w dziedzinie. Zwłaszcza, że wystarczyło tylko zadzwonić i zapytać „panie profesorze, czy podtrzymuje pan swoje stanowisko z 2009 roku i możemy dać ponownie ten sam wywiad?”
Tymczasem nieomal równocześnie ta sama wyborcza.pl, dosłownie kilka godzin przed artykułem Justyny Suchockiej, zamieszcza na swojej stronie sondaż, według którego aż 70% rodziców popiera pomysł likwidacji gimnazjów:
O co więc chodzi z tą likwidacją gimnazjów?
Profesor Uniwersytetu popiera.
70% rodziców popiera.
Wyborcza sześć lat temu wrzuciła wywiad, z którym prawdopodobnie się zgadzała (inaczej by pewnie tamtego artykułu w ogóle nie było) ale dziś… już pomysłu nie popiera.
Co się zatem stało?
To pomysł PiS… I to dla Gazety Wyborczej wystarczy, żeby dziś całym sercem być przeciwko reformie.
Wyborcza sześć lat temu wrzuciła wywiad, z którym prawdopodobnie się zgadzała (inaczej by pewnie tamtego artykułu w ogóle nie było) ale dziś… już pomysłu nie popiera.
Często dają np. artykuły popierające liberalną gospodarkę i krytykujące ją.
@xeeeeeeenu: to żydowski spisek który ma na celu wprowadzeniu pomieszać w głowach Polaków. W prawdziwie polskich i niezależnych mediach istnieje tylko jeden, prawidłowy punkt widzenia.
@KnightNostalgia: typowy przedstawiciel totalitar...., pardon, niepodległościowego myślenia: jeżeli przeprowadzamy wywiad, to tylko z kimś, z kim się zgadzamy.
@rafalu90: chwilka, przecież taka była odpowiedź "postępowców" na uwagi o "zagranicznych dziennikarzach". Jeśli Głos Władywostoku publikuje artykuł Kowalskiego to się z nim zgadza. To jak to jest? Dwójmyślenie?
@troodon: Nie wiesz co Marcinkowski uwzględniał formułując swoją tezę, a czego nie. Na informatykę na uniwerku, gdzie on uczy, jest przyjmowana rokrocznie stała liczba studentów, więc tezę o masowości studiów możemy odrzucić. Jeżeli polscy uczniowie mają gdzieś dobre wyniki w jakichś międzynarodowych konkursach, to raczej pomimo tego, że mamy gimnazjum, niż dzięki temu. Nie dziwi mnie szczególnie fakt, że dobre opinie o gimnazjach mają głównie ich absolwenci, podczas gdy nauczyciele liceów
@troodon: Przyznam, że nie wiem ilu studentów jest teraz przyjmowanych na pierwszy rok, ale z tego co przeczytałem "zamawialność" kierunków pojawiła się dopiero w 2008 roku. Co do PISA, to Marcinkowski odnosi się do tego także w innym artykule (niby Fakt, ale to z jego strony, więc pewnie wiarygodnie):
dlaczego mam zakładać, że wcześniej była stała ilość?
Żadnych źródeł Ci nie podam, ale skończyłem ii kilka lat przed tymi wszystkich reformami i wtedy liczba przyjmowanych studentów była stała i o tych liczbach (możliwe, że przeterminowanych) pisałem.
Może na cyferkach się zna. Na reszcie - wątpię.
Wnioskuję, że nie znasz Jurka osobiście i podważasz jego wiarygodność na podstawie kontrowersyjności wypowiedzi. Ja swoją opinię zbudowałem na podstawie bezpośredniego kontaktu i mimo
Prof. Marcinkowski powiedział m.in.:
Być może chodzi tu o jakąś kulturową odmienność i brak tradycji kształcenia elit. Na pewno jakiś wpływ miała reforma, która wprowadziła gimnazja. 16-latkowie, którzy brali udział w badaniach, kończyli gimnazja. W szkołach podstawowych młodzież się jeszcze czegoś uczy, natomiast gimnazja to trzy stracone lata. Nie ma w nich żadnej selekcji elit, traci się dużo najlepszego czasu na zupełne nieróbstwo. Od kiedy dostajemy kandydatów po reformie gimnazjalnej, poziom ich wiedzy pogorszył się dramatycznie. Tak w przypadku matematyki, jak i wiedzy ogólnej. To nie jest podbudowana naukowo teza, tylko potoczna obserwacja. Jeżdżę po uczelniach w Polsce i wszędzie mówi się to samo.
Trzeba powiedzieć więc głośno: najwyższy czas zlikwidować gimnazja i wrócić do tego, co było. Albo zrobić siedmioletnią podstawówkę i pięcioletnie liceum.
Ot, głos eksperta, który wie co mówi.
W roku 2015, kilka dni po informacji, że postulaty pana profesora prawdopodobnie zostaną wcielone w życie, wyborcza.pl postanowiła nie zapraszać go do ponownego wyrażenia opinii. Tym razem lepszym ekspertem od Profesora, który na co dzień ma do czynienia z efektem reformy edukacji w postaci zaniżonego poziomu nauczania w Gimnazjach, okazała się być Justyna Suchecka, dziennikarka Gazety Wyborczej. Oczywiście nie umniejszamy tutaj zdania pani Justyny. Ubolewamy jedynie, iż tym razem nie pofatygowano się o zdobycie opinii eksperta w dziedzinie. Zwłaszcza, że wystarczyło tylko zadzwonić i zapytać „panie profesorze, czy podtrzymuje pan swoje stanowisko z 2009 roku i możemy dać ponownie ten sam wywiad?”
Tymczasem nieomal równocześnie ta sama wyborcza.pl, dosłownie kilka godzin przed artykułem Justyny Suchockiej, zamieszcza na swojej stronie sondaż, według którego aż 70% rodziców popiera pomysł likwidacji gimnazjów:
O co więc chodzi z tą likwidacją gimnazjów?
Profesor Uniwersytetu popiera.
70% rodziców popiera.
Wyborcza sześć lat temu wrzuciła wywiad, z którym prawdopodobnie się zgadzała (inaczej by pewnie tamtego artykułu w ogóle nie było) ale dziś… już pomysłu nie popiera.
Co się zatem stało?
To pomysł PiS… I to dla Gazety Wyborczej wystarczy, żeby dziś całym sercem być przeciwko reformie.
http://www.zelaznalogika.net/zlikwidujmy-gimnazja-szesc-lat-pozniej-nie-mordowac-gimnazjow-czyli-konsekwencja-ala-wyborcza-pl/
#zelaznalogika #wyborcza #4konserwy #neuropa #pis #polityka
Co za kretyn prowadzi tę ŻL?
Komentarz usunięty przez autora
@xeeeeeeenu: to żydowski spisek który ma na celu wprowadzeniu pomieszać w głowach Polaków. W prawdziwie polskich i niezależnych mediach istnieje tylko jeden, prawidłowy punkt widzenia.
Komentarz usunięty przez moderatora
@KnightNostalgia: typowy przedstawiciel totalitar...., pardon, niepodległościowego myślenia: jeżeli przeprowadzamy wywiad, to tylko z kimś, z kim się zgadzamy.
@rafalu90: no oni dokładnie tak robią i sądzą po sobie
@xeeeeeeenu: xD
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
Jeżeli polscy uczniowie mają gdzieś dobre wyniki w jakichś międzynarodowych konkursach, to raczej pomimo tego, że mamy gimnazjum, niż dzięki temu.
Nie dziwi mnie szczególnie fakt, że dobre opinie o gimnazjach mają głównie ich absolwenci, podczas gdy nauczyciele liceów
Komentarz usunięty przez autora
Co do PISA, to Marcinkowski odnosi się do tego także w innym artykule (niby Fakt, ale to z jego strony, więc pewnie wiarygodnie):
Komentarz usunięty przez autora
Żadnych źródeł Ci nie podam, ale skończyłem ii kilka lat przed tymi wszystkich reformami i wtedy liczba przyjmowanych studentów była stała i o tych liczbach (możliwe, że przeterminowanych) pisałem.
Wnioskuję, że nie znasz Jurka osobiście i podważasz jego wiarygodność na podstawie kontrowersyjności wypowiedzi. Ja swoją opinię zbudowałem na podstawie bezpośredniego kontaktu i mimo