Wpis z mikrobloga

mircy, chyba niedawno zdałem sobie sprawę z czego wynika moje #!$%@? i czemu mam tak #!$%@? w głowie.

generalnie w moim wczesnym życiu istniało długo 2 facetów - mój ojciec, chory #!$%@?. człowiek na tyle #!$%@?, że był w stanie zamknąć własne dziecko w samochodzie i iść się #!$%@?ć. wyrywać kable telefoniczne z gniazdek i grozić swojej żonie nożem. uciekać #!$%@? i naćpany przed policją cudzym autem z dzieckiem na tylnej kanapie (tak, jestem jedynakiem)
John* - nietrafiony wybór mojej matki nr. 2. niespełniony student zarządzania (a były to lata 2000-2005). facet który w wieku 25 lat nie był zdolny do samo-utrzymania, jednak dzięki swojemu wątpliwemu urokowi (?) był w stanie cyckać wszystkie bliskie sobie osoby.
miałem wtedy 5 czy 6 lat, ale przez te kilka lat ich związku facet niemal zniszczył mnie psychicznie jako dziecko. próbował mnie sobie podporządkować, a jako że kompletnie nie wiedziałem wtedy jak powinna wyglądać zdrowa relacja z rodzicem/opiekunem, nieźle mi wtedy #!$%@?ło.
ale najlepszym tekstem tego gościa było powiedzenie "Myślałem, że jesteś normalny.." - kilka tygodni przed tym przed tym, jak moja matka postanowiła go #!$%@?ąć i kilka tygodni po tym, jak nie widząc alternatywy próbowałem mu się podporządkować i posłusznie wykonywać polecenia w nadziei że to pozwoli na akceptację. cóż, sprzątanie całego domu i odwalanie za niego obowiązków nie sprawiło żebym w jego rozumowaniu wystarczająco "nauczył się pracy" - co oznaczao że ie jestem normalny...
czaicie to? rzucać taki tekst do dziecka? po tylu latach mam ochotę odrąbać mu łeb od tułowia za to wszystko

prawda jest taka, że piszę to tylko dlatego że w ciągu ostatnich dni raczej pogorszył się mój stan psychiczny - no i jestem (a w każdym razie za chwilę będę) #!$%@? jak #!$%@?. #zwiazki
  • 1