Wpis z mikrobloga

@wolodia: przecież porter z żywca to alkoholowa patologia, ten cieszyński jest po prostu mniej gwoździowany no i mniej alkoholem wali, ale mimo wszystko ma wiele wad. ten z okocimia trochę popsuł się ostatnimi czasy, ale jest za to bardzo dobrym piwem do wyleżakowania.
  • Odpowiedz
@Slasiu: Zwracam honor, nie byłem świadom istnienia czegoś takiego jak "porter cieszyński". Ale to jest bardzo świeże piwo, bo nigdy go nie widziałem póki mieszkałem w Polsce, a sądząc po recenzjach to jest dostępny w sklepach od kilku miesięcy. Nie piłem, więc nie ocenię.

Zdanie o porterze żywieckiem (warzonym w Cieszynie) sprzed roku (i wcześniej) podtrzymuję, tak jak większość recenzentów.
  • Odpowiedz
@wolodia: nie musisz zwracać honoru, bo powołałem się na Twoje zdanie. tj. porter z żywca warzony w cieszynie. piłem go kilka razy i raz był po prostu mniej wadliwy od pozostałych. to co napisałem to tylko moje odczucia po wypiciu tych piw, ale z drugiej strony jest bardzo wiele czynników, które decydują o samym smaku piwa. ot. np. moje ulubione piwo z pompy pt. czarna wołga z browaru artezan, z
  • Odpowiedz
nie musisz zwracać honoru, bo powołałem się na Twoje zdanie. tj. porter z żywca warzony w cieszynie


@Slasiu: Nie byłem świadom istnienia porteru cieszyńskiego i dlatego pomyślałem, że błędnie opisujesz dwa zupełnie inne piwa.

piłem go kilka razy i raz był po prostu mniej wadliwy od
  • Odpowiedz
@Slasiu: W Porterze decydująca jest świeżość. Smak zmienia się znacząco wraz z czasem leżakowania, a może być i tak że piwo jest właśnie strasznie alkoholowe i niepijalne, a po odleżakowaniu jest naprawdę niezłe.


@wolodia: dlatego napisałem, że okocim jest idealny do leżakowania. tyle wiem :D
nie pamiętam naprawdę kiedy go pierwszy raz piłem [w sensie ten z żywca]. na pewno ostatni raz to był chyba czerwiec, bo pamiętam,
  • Odpowiedz