Tak sobie patrzę we wciąż aktualizowane wyniki wyborów. W okręgu numer 19 (Warszawa) mandat uzyskał niejaki pan Gryglas, numer 3 na liście partii Nowoczesna. Nie byłoby w tym nic niezwykłego gdyby nie fakt, że do zdobycia upragnionego mandatu potrzebował on 1011 głosów, co stanowi... 0,09% wszystkich głosów ważnych w danym okręgu. Dziewięć setnych procenta.
To się nazywa efektywność wyborcza ;-) I kolejny przyczynek do dyskusji o JOW-ach.
@bezczelnie: Cejrowski właśnie wczoraj o tym mówił. Jakiś lokalny oszołom wejdzie za swoim liderem, a porządni ludzie z mniejszych partii lub w ogóle bezpartyjni szans nie mają.
@bezczelnie: Bo w naszym systemie nie wybiera się tylko ludzi, ale najpierw wybierasz która partia wejdzie, a potem z tej partii wybierasz kto wejdzie.
@bezczelnie: tbh u mnie w okręgu głosowałbym na Siemoniaka, gdyby nie był to jednocześnie głos na jego partię ( ͡°ʖ̯͡°) taki odwrotny spoiler effect Ale teraz tym bardziej STV powinno być poddane dyskusji, skoro 16,5% głosujących nie ma reprezentacji w Sejmie.
A w przypadku JOWow moze odpasc osoba co zdobedzie 30 000 glosow, tez nic fajnego.
@miki4ever: Konkretnie - w przypadku podziału kraju na równe okręgi, pod założeniem 100% frekwencji i 30 milionów osób uprawnionych do głosowania - osoba która uzyska 32607 głosów nie wejdzie, a osoba z 32608 głosów wejdzie. ( ͡°͜ʖ͡°)
@NomenNescioNy: @bezczelnie: Wystarczyłoby zlikwidować próg wyborczy i wprowadzić zasadę, że mandat biorą ci, którzy otrzymali najwięcej głosów. Przykład: dla danego okręgu jest 10 mandatów, więc ze wszystkich kandydatów bierzemy TOP 10 i tyle. Bez względu na komitet. ( ͡°͜ʖ͡°) I nie trzeba zmieniać konstytucji.
@lembol: Ale dlaczego tak? Załóżmy, że 10% wyborców popiera poglądy partii X. Nie wiedzą jednak jak rozłożą się głosy, więc wybierają najpopularniejszego kandydata z danej partii, bo wtedy mają praktycznie pewność, że wejdzie. W konsekwencji wchodzi 1 osoba z partii o 10% poparciu, a np. partia o 5% poparciu może wprowadzić 3 osoby.
@Ginden: Ponieważ mamy system proporcjonalny, który zaburza instytucja progu wyborczego. Ale to i tak nic w porównaniu z JOW, gdzie kandydaci spoza dwóch najbardziej popularnych partii praktycznie nie mają szans na mandat. Przykład: ostatnie wybory w UK, wynik UKIP w stosunku do liczby mandatów, które otrzymał. JOW sprawdzi się w Polsce dopiero, gdy albo zdelegalizujemy partie, albo powstaną dwie faktycznie różniące się od siebie, jak np. Republikanie i Demokraci w US
@lembol: System proporcjonalny ma swoje patologie, ale są one znacznie mniejsze niż JOWy. Dla mnie STV + trójmandatowe okręgi wyborcze wydaje się być na szybko najlepszym systemem, ale to wymaga pogłębionej analizy.
@Ginden: Siedziałem w komisji wyborczej i widziałem ile osób miało problem z zakreśleniem jednego znaku X przy nazwisku kandydata. Nawet nie chcę myśleć jak będzie wyglądać głosowanie, gdy będą musieli sobie stopniować kandydatów od 1 do 10. ( ͡°͜ʖ͡°)
@plumkajacy_kalafior: Niezupełnie. Lokomotywa tej partii (Petru) zdobyła tyle głosów, że całej partii przysługują aż trzy mandaty. Przy obecnej ordynacji w praktyce wygląda to tak, że właśnie dzięki liderowi (który zdobył 129 tys. głosów) wchodzą kolejni ludzie na liście, popierani przez garstkę ludzi. Dlatego do Sejmu wejdzie m.in. pani Wróblewska (3945 głosów) oraz wspomniany pan Grygiel (1011 głosów). Jednocześnie w Sejmie nie zasiądą kandydujący w tym samym okręgu np. Nowacka (76 tys.
@bezczelnie: Czyli normalka, wiec nie wiem po co go wspominano. Takei uroki progu 5%. i ordynacji proporcjonalnej. Sam za nią korwin głosował w 1993 chyba...
@bezczelnie: I to jest właśnie najlepsze. Partia przed wyborami musi pokazał, że potrafi zebrać ludzi, zorganizować się i grać zespołowo na wspólny wynik co pozwala mieć pewien obraz tego jak współpracować dla osiągnięcia wspólnego celu będzie mieć dana partia po wyborach.
Natomiast na taki system narzeka rozdrobniony plankton, któremu się wydaje, że mimo tego, że teraz nie potrafi się sam ze sobą dogadywać, zawierać strategicznych sojuszy (na
@wrrior: Zgadzam się, przedstawiłeś jasną stronę obecnej ordynacji. Ale to nie zawsze działa tak jak napisałeś, kazus listy Nowoczesnej w Warszawie dowodzi jak łatwo do Sejmu może się dostać osoba popierana przez raptem tysiąc osób.
@Ginden: Myślę, że gdyby Petru kandydował we Wrocławiu to Nowoczesna w Warszawie uzyskałaby około 50-75% niedzielnego wyniku. Elektorat tej partii głosowałby na nieznanych im ludzi, najprawdopodobniej nr 1 na liście dostałby około połowy głosów, które
W okręgu numer 19 (Warszawa) mandat uzyskał niejaki pan Gryglas, numer 3 na liście partii Nowoczesna.
Nie byłoby w tym nic niezwykłego gdyby nie fakt, że do zdobycia upragnionego mandatu potrzebował on 1011 głosów, co stanowi... 0,09% wszystkich głosów ważnych w danym okręgu. Dziewięć setnych procenta.
To się nazywa efektywność wyborcza ;-)
I kolejny przyczynek do dyskusji o JOW-ach.
#wybory #polityka #jow #nowoczesnapl #ordynacjawyborcza
Ale teraz tym bardziej STV powinno być poddane dyskusji, skoro 16,5% głosujących nie ma reprezentacji w Sejmie.
@miki4ever: Konkretnie - w przypadku podziału kraju na równe okręgi, pod założeniem 100% frekwencji i 30 milionów osób uprawnionych do głosowania - osoba która uzyska 32607 głosów nie wejdzie, a osoba z 32608 głosów wejdzie. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
W konsekwencji wchodzi 1 osoba z partii o 10% poparciu, a np. partia o 5% poparciu może wprowadzić 3 osoby.
@lembol: Dlaczego 10, a nie 20? Kto bedzie decydowac o tym ile mandatow bedzie gdzie? Np. dajmy 400 mandatow na Podkarpaciu, a 60 w reszcie kraju.
Dla mnie STV + trójmandatowe okręgi wyborcze wydaje się być na szybko najlepszym systemem, ale to wymaga pogłębionej analizy.
Nowacka (76 tys.
@lembol: Tak, ale teraz ten podzial nie ma takiego znaczenia jakby mial przy JOWach.
@bezczelnie: I to jest właśnie najlepsze. Partia przed wyborami musi pokazał, że potrafi zebrać ludzi, zorganizować się i grać zespołowo na wspólny wynik co pozwala mieć pewien obraz tego jak współpracować dla osiągnięcia wspólnego celu będzie mieć dana partia po wyborach.
Natomiast na taki system narzeka rozdrobniony plankton, któremu się wydaje, że mimo tego, że teraz nie potrafi się sam ze sobą dogadywać, zawierać strategicznych sojuszy (na
@bezczelnie: Skąd to założenie? Myślisz, że gdyby Petru kandydował np. z Wrocławia, to NowoczesnaPL zebrałaby w Warszawie ledwie ~10 tysięcy głosów?
@Ginden: Myślę, że gdyby Petru kandydował we Wrocławiu to Nowoczesna w Warszawie uzyskałaby około 50-75% niedzielnego wyniku. Elektorat tej partii głosowałby na nieznanych im ludzi, najprawdopodobniej nr 1 na liście dostałby około połowy głosów, które