Wpis z mikrobloga

@Mordziaty1988: u mnie baba, na 4tym piętrze w oficynie mieszkała i jak graliśmy w gale pod jej oknami to pizgala w nas cebula, a czasami lala wrzątkiem. Jak juz kipnela, to jej sąsiad z naprzeciwka przejął jej rolę. Nazywaliśmy go Gal Anonim, bo zawsze najpierw badał teren z przyczajki przez firankę i miał lusterko samochodowe przyczepione obok, żeby widział kto dzwoni domofonem.
@Mordziaty1988: Była była. Pani Jagoda. Na pierwszy rzut oka sympatyczna babcia, ale jak #!$%@?ła wiązanką przez okno to włosy dęba stawały. Nienawidziła ludzi, a szczególnie dzieci. Jak byłem mały to się jej bałem, ale jak trochę podrośliśmy to robiliśmy jej różne psikusy mając potem cholerny ubaw z jej wścieków. Miała jakieś 150cm wzrostu i zmarła chyba dopiero w zeszłym roku, ale i tak siała terror na pół osiedla. A dożyła 102
@Mordziaty1988: Jasne, że tak. U nas postrachem od 20 lat i dłużej jest tzw. "Krysia z wargą". Jej fenomen polegał na tym, że ma strasznie zdeformowana twarz, strasznie niewyraźnie mówi, jak stoi to przyjmuje taką pozycję, że wyciąga jedna nogę do przodu i się buja, łazi z grzebieniem do włosów i sapie. Mało? Ma konciki ust pozaszywane, kiedyś jak miałem 4 czy 5 lat i byłem z mamą w mieście to
@Mordziaty1988: u mnie była taka "bakanowa" , dzieci się jej bały i czasem jak szła to rodzice zabierali dzieci do domu.
Dzieci często ją wyzywały a ona rzucała kamieniami w okna ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Podobno teraz jest już w psychiatryku o ile w ogóle żyje.