Wpis z mikrobloga

Wymyśliłem wczoraj nową grę miejską.
Wyobraźcie sobie lokal:
Multitap. Białe, gołe ściany. Meble z europalet. Muzyka jakby ktoś łączył się do internetu w latach 90. Rzutnik rzuca na ścianę psychodeliczne obrazki z internetu.
Za barem pan znający się na piwie - z niejednego pokala piwo wąchał. Tunele, tatułaże, licencjat z socjologii, pęknięty ajfon, fryzura jak samuraj.
Na kontuarze w trzech rzędach, łukiem stoją butelki piwa różnych kształtów i wielkości. Każde jedno zostało uwarzone przez kogoś kto zna różne nazwy chmielu i ma bardzo dużo postów na forum piwowym. Wszystkie są tak #!$%@? gorzkie, że wypada dodatkowo brać wodę żeby je popijać.
W kuchni kucharz-artysta robi koktajl z jagód wojny według Goji i zapieka jarmusz w batatach, przez co w całej knajpie #!$%@? jak w zoologicznym.
Przy stolikach same Taki Hemingłeje i Moniki Brodki. Taki - bystre obserwatory wielkomiejsciego życia w Warszawie - opowiadają wielkomiejskim życiu w Warszawie, a Moniki Brodki z całych sił próbują zapomnieć Nowy Targ.
Czaicie typ knajpy?
No.
To moja gra polega na tym, żeby do takich miejsc nie chodzić.

  • 5