Wpis z mikrobloga

Dość oryginalna, jak na polskie media, opinia ws. problemu demograficznego:

W kraju, w którym bezrobocie jest od lat niemal stale dwucyfrowe mówi się o katastrofie demograficznej, która miałaby się objawiać przyszłym brakiem rąk do pracy. Znakomita większość widzi jedno tylko (quasi) rozwiązanie ekstensywne, tzn. zwiększenie rozrodczości. Nawołuje się do tego na wszelkie sposoby, nie mając najmniejszego pojęcia, jakie będą warunki za lat 25-30, kiedy rodzące się dziś dzieci staną na starcie do samodzielnego życia.


W czasach szalonego postępu technologicznego i globalizacji szczegółowe prognozowanie w tak długiej perspektywie jest pozbawione sensu, ale można przewidzieć z dużą dozą spełnialności, że im kto więcej będzie miał rozumu i umiejętności, temu – tak jak teraz – dostaną się najsmakowitsze kąski. Dochodzi do tego element olbrzymiego przeludnienia globu, związanej z tym katastrofy środowiskowej zmniejszającej szanse na życie miłe i zdrowe oraz pozostawanie wielkiej części świata w głębokim niedorozwoju społeczno-gospodarczym, o czym świadczy m.in. wielkie natarcie imigrantów na Europę.


Dlatego najmądrzej jest inwestować w jakość progenitury, do zwiększania jej liczby nie zachęcając. Niemcy nie wygrywają z całym światem na liczbę inżynierów, a na ich umiejętności per capita. W nieuniknionym u nas kontekście patriotycznym i narodowo-obronnym, warto z kolei zauważyć, że w razie czego więcej nam będzie trzeba operatorów dronów niż gołych rąk do kopania okopów, transzei i rowów.

Dobre przedszkole i szkoła są ważniejsze od liczby dzieci w rodzinie
[ #demografia #neuropa #neuropainformuje ]
  • 14
  • Odpowiedz
@fir3fly: potrzebna jest zmiana systemu ekonomicznego, bo obecny skaże ludzi na głód w przyszłości. Szczególnie kiedy automatyzacja skosi kolejne miejsca pracy fizyczne i umysłowe.

To powoli następuje w krajach z dużym socjalem, gdzie duża część społeczeństwa nie pracuje i nikt z tym nic nie robi w zasadzie.
  • Odpowiedz
@babisuk: wydaje mi się, że zdaniem autora wyższa jakość pracowników pociągnie za sobą większą wartość ich pracy, do tego dochodzi rozwój techniczny, który zadziała tak, jak pisze Baron. Jednak w moim mniemaniu powinno się odchodzić od systemów repartycyjnych, naiwnością jest wierzyć, że dzieci zacznie przybywać w tempie wykładniczym.
  • Odpowiedz
@fir3fly: bezrobocie w polsce wynosi obecnie 8%. Dwucyfrowe (20%) to bylo przed wejsciem do EU.

ale autor porusza ciekawy temat - wlyw rozwoju AI i automatyzacji na rynek pracy i nasze spoleczenstwo.

Teraz imigranci wykonuja najprostsze, najslabiej oplacane prace, mozliwe, ze juz za 15-20 te zadania wykonywac beda maszyny, a niewyksztalceni i nirprzystosowani kulturowo przybysze zaczna robic prawdziwy dym.
  • Odpowiedz