Wpis z mikrobloga

Może uratuję Ci życie - moja babcia miała problem - jakoś w okolicach 80 roku życia jej węch zaczął się psuć. Nie było w tym nic dziwnego, starość nie radość, ale dziwiła szybkość postępowania procesu. Z dnia na dzień przestała czuć cokolwiek. Aż do kolejnego wtorku kiedy w jej nozdrza uderzył delikatny acz uciążliwy zapach... klocka. Od tego czasu wszystko pachniało mojej babci gó....em. Nikomu się nie przyznała, bała się, że to
@f4t4lity: Dzięki za tak wyczerpujący przypadek. Dla mnie wszystko ma ciężki, odpychający zapach, jakby nieumytej lodówki. I staje się na tyle uciążliwe, że wszystkie tony zapachowe powoli zaczynają mieć tę nutę. Nawet kiedy psikam się perfumem, to czuję ten zapach w całej kompozycji. Podobnie jest z każdym typem jedzenia. Po prostu wtf.
W takim razie to moze miec coś wspólnego z przypadkiem mojej babci. Zapytam jej co i jak, a jezeli jestes z okolic Waeszawy to moge dać kontakt do tego lekarza. Pozdrawiam