Wpis z mikrobloga

@Choir: a ja "liźnięcie krowy" znam jako coś innego xD a mianowicie jako permanentne ułożenie włosów w jednym miejscu, taki "wicherek" którego ni chu nie da się zaczesać/ułożyć żelem itp., i nie pojawia się po spaniu tylko po prostu ma się go całe życie (nie mówię o tym wicherku z tyłu głowy, ale o takim np. tuż nad czołem z jednej strony)
  • Odpowiedz