Wpis z mikrobloga

List krąży. Również po sieci, bo ktoś kopercie zrobił zdjęcie i udostępnił na Twitterze. Zaadresowana jest do prezydenta Bronisława Komorowskiego, wysłana na adres Kancelarii Prezydenta ul. Wiejska 10. Stempel pokazuje, że nadawca jest z Krakowa i list wrzucił do skrzynki 4 sierpnia, dwa dni przed objęciem władzy przez Andrzeja Dudę.

I tu zaczyna się problem, gdyż list najwyraźniej dotarł do kancelarii już po zaprzysiężeniu nowego prezydenta. A kancelaria Dudy uznała, że cudzych przesyłek odbierać nie będzie. Na kopercie są stemple, z których wyraźnie wynika, że nikt z kancelarii nie zadbał o to, by list dotarł do Komorowskiego. Były prezydent stał się zwyczajnym pracownikiem, który w końcu – jak czytamy na stemplu – ”nie pracuje w Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej”. Kancelaria uznała też, że korespondencja jej nie dotyczy i odesłała list do nadawcy.

Głosy internautów jak zwykle podzielone.
@mwitcz ale bzdury,gdyby w adresie było Prezydent RP,nie imiennie to tak,inaczej nie udała prowokacja @
  • Odpowiedz
@cuberut: Po konsultacjach z zespołem ekspertów stwierdza się, że dany adresat od dnia 06.08.2015 faktycznie nie zamieszkuje na pod wskazanym adresem. Analizując datę nadania listu, oraz rodzaj przesyłki, nadawca spóźnił się jeden dzień z nadaniem. Gdyby przesyłkę, nadano dani 03.08.2015 wymieniony adresat otrzymałby ją w momencie wychodzenia z ostatnim kartonem z Kancelarii Prezydenta.

Podsumowując. Dnia, którego list dotarł pod wskazany adres, właścicielem mieszkania była inna osoba.

PS> I tak dobrze,
  • Odpowiedz
  • 2
IMHO: nie chodzi o procedury, choć z tego co wiem to dla urzędu liczy się data stempla (envelo to poczta polska). Chodzi o pewien rodzaj kultury i szacunku dla pracownika. Jeśli uznamy, że był to list prywatny, firma z klasą powinna go przekazać adresatowi. Tak robi np. firma, w której pracowałem 5 lat, a od 3 misięcy nie wiąże mnie z nią nic. Cytowanie tutaj Edyty Franczuk, która twierdzi, że to lewacka
  • Odpowiedz