Wpis z mikrobloga

@AdamZz: Może i były, ale nie było ich zmiany w czasie.
Czyjaś opinia nie jest dowodem, niestety.

Bo niestety, intuicja mi podpowiada, że rzekoma wszechobecność kobiet z borderline wynika z nałożenia się kilku czynników - internet dał idiotkom i ich ofiarom atencję i możliwość rozgłoszenia problemów, skrzywienia poznawczego, dzięki któremu lepiej zapamiętujemy zdarzenia niezwykłe i usprawiedliwiania własnych porażek związkowych rzekomymi cechami patologicznymi drugiej strony.
  • Odpowiedz
@Ginden: Oczywiście, nie podnoszę jednostkowej opinii do rangi dowodu - natomiast wspomniane sensowne znajome po psychologii (nie jakieś gunwocoache) zapewniały mnie, że statystyki wskazują na zwiększoną liczbę przypadków ze zdiagnozowanymi zaburzeniami z klastra B, który też obejmuje borderline. Postaram się o to, aby podesłały mi konkretne papiery, na które się powoływały. Twoja obserwacja jest bardzo cenna i na pewno stanowi znaczącą część problemu społecznego - zakładam natomiast, że zachodzi tu
  • Odpowiedz