Wpis z mikrobloga

Jadę tramwajem przez Ochotę. Patrzę przez szybę, jest rano, wracam od taty ze szpitala, wiec myślami błądzę po całym świecie - takie egzystencjalne myśli - wiecie o co chodzi... na tą chwilę zupełnie wyleciało mi z głowy, że dziś jest ten dzień. Przystanek. Patrzę przez szybę na obdrapane kamienice, z bramy wychodzi czterech chłopaczków. Ubrani na sportowo, czapki z daszkiem, jeden niesie bluzę w ręku - coś jest w niej zawinięte. Trochę się czają. Zupełnie jakby jakąś flaszkę nieśli do następnej bramy. Jednak zatrzymują się w połowie pomiędzy bramami. Stoją. Najchudszy ziomek rozwija bluzę. Nagle drugi, niski, grubszy - trochę Cygan z urody rozdaje znicze z zawiniątka. Przyglądam się - dopiero teraz to zauważyłem - stoją pod swoją "osiedlową" tablicą upamiętniającą grupkę powstańców rozstrzelanych przez Niemców. Stawiają lampki, zdejmują czapki, modlą się. Tramwaj rusza.
****
Pamiętajmy! Godzina W - wszyscy się zatrzymajmy - jak siedzimy - wstańmy. Dziś nie osądzajmy słuszności Powstania Warszawskiego. Dziś czcijmy coś co jest niepowtarzalne - bohaterstwo jego uczestników, tych zwykłych mieszkańców takich jak my, którzy mieli odwagę i powstali.

Jednocześnie na swojej stronie przypominam jeden z ważniejszych dla mnie projektów fotograficznych związanych właśnie z Powstaniem Warszawskim - "Dreszcze 44" - Zapraszam!

LINK

#powstaniewarszawskie #fotografia #warszawa #polska