Aktywne Wpisy
larine +24
#anastazjazgrecji #afera
Szkoda dziewczyny, jeszcze pośmiertnie taki hejt na nią spadł. Niech pierwszy rzuci kamienieniem ten, kto nigdy nie był na wakacjach #!$%@? albo nigdy nie imprezował z obcymi (piwniczaki się nie liczą).
Poza tym skąd miała wiedzieć, że to ciapaty? Grecy i ciapaki wyglądają bardzo podobnie.
Szkoda dziewczyny, jeszcze pośmiertnie taki hejt na nią spadł. Niech pierwszy rzuci kamienieniem ten, kto nigdy nie był na wakacjach #!$%@? albo nigdy nie imprezował z obcymi (piwniczaki się nie liczą).
Poza tym skąd miała wiedzieć, że to ciapaty? Grecy i ciapaki wyglądają bardzo podobnie.
spirityfree +22
Duża ilość partnerów seksualnych do około 30 roku życia jest różnie postrzegana zależnie od płci. Kobiety określa się puszczalskimi a mężczyzn zdobywcami gdzie tak naprawdę w większości po obu stronach chodzi o jedno - przyjemność. Płeć niczego nie zmienia. Śmiejecie się z Julek, które po 30 chcą szukać stabilnych relacji gdzie sporo mężczyzn, którzy odnajdują się w relacjach międzyludzkich ma dokładnie tak samo. W czym tkwi problem? W męskiej hipokryzji. Facet może
Tytuł: Znalezione nie kradzione
Autor: Stephen King
Gatunek: Powieść detektywistyczna
★★★★★★★☆☆☆
Książka opisuje drugą część przygód detektywa Hodgesa. Książka jest swego rodzaju kontynuacją opowiadania pt. "Pan Mercedes". Jak każdą książkę Kinga czyta się ją wyjątkowo lekko. Fabuła oraz akcja jest na zadowalającym poziomie, chociaż "Pan Mercedes" był decydowanie lepszą książką. Książka opowiada o problemach Petera Saubersa, który pewnego dnia znajduje przypadkowo kufer z notesami oraz z 20 tysiącami dolarów. W jego położeniu pieniądze są zbawieniem dla jego rodziny, ale to nie one mają prawdziwą wartość. Znalezione notesy należą do zamordowanego pisarza bestsellerów. Osoba, która ukradła je postanawia odnaleźć Petera oraz ukarać go za "przywłaszczenie" jego należności. Poniżej możecie znaleźć kilka cytatów, które wg mnie były warte zaznaczenia:
"Potem, koło czternastej, korytarzem między celami przeszło czterech strażników. Jeden miał kartkę, z której wyczytywał nazwiska.
-Bellamy! Holloway! McGiver! Riley! Roosvelt! Titgarden! Podejść do krat!
-Teagarden, proszę pana. - poprawił go rosły czarnoskóry mężczyzna z celi obok Morrisa.
- Jeden #!$%@?, dla mnie możesz być i John #!$%@?. Jak chcesz gadać z prawnikiem z urzędu to podejdź do krat. A jak nie, to możesz się tam dalej kisić."
"-Jedź chodnikiem - mówi, po czym wraca do swojego magicznego tabletu.
-Po drodze są skrzynki pocztowe, Hollyberry - odpowiada Jerome - I ogrodzenia. Chyba nie ma miejsca.
Holly jeszcze raz rzuca okiem.
- Jest. Może trochę się otrzemy, ale dla tego samochodu to nie pierwszyzna. Jedź.
-Kto zapłaci za grzywnę, jak mnie aresztują za jazdę pod wpływem bycia czarnym? Ty?"
#bookmeter
Wpis został dodany za pomocą skryptu do odejmowania
!Dzięki niemu unika się błędów w działaniach
!Pobierany jest zawsze ostatni wynik