Masakra, dopiero o 21 wróciłem do domu. Co mogę powiedzieć, nawet spoko było, aczkolwiek bardziej by mi się podobało gdybym mieszkał we Wrocławiu albo miał blisko a tak to średnio opłacalny wyjazd. Na miejscu koło północy byłem, spotkałem @factoryoffaith i jeszcze jakichś mirków których nie kojarzyłem, się popiło, coś pogadało, niestety koło pierwszej musiała jechać to potem siedziała taka #!$%@?, sączyła piwsko i jarała szluga. Specjalnie po piwo chodziłem do baru co by do kogoś zagadać xD #!$%@? się do jakiejś grupy obcych to nie w moim stylu. Coś się przy barze pogadało ale nic na dłuższą metę, sorki za te piwo co rozlałem połowę, pszypau #!$%@?. Sytuację uratowała Ekipa Przegrywów (czy jakoś tak ;p) i już nie byłem samotny, jakieś tam rozmowy, śmieszki heheszki i w sumie było miło, ciepło, czuć było tę więź mirkowską. Uścisnąłem dłoń @jakub-biel oraz @92Gruszka i choć formą wygrywu to to nie było to fajnie było widzieć ich mordy w realu (chociaż na te 5 sekund). Reszty to w sumie kompletnie nie kojarzyłem, ni to z nicku, ni to z twarzy, aczkolwiek chyba skojarzyłem różowego co balony robił ale nie miała. W sumie tyle, mieliśmy swoją grupkę jak wszyscy tam, poprosiłem o fajkę kogoś bo się skończyły, w piłkarzyki pograłem (uczciwe 2 vs 1) no i elo, wracaliśmy razem, ja wsiadłem w tramwaj na akademik do @marianwro który pozwolił mi się trochę ogarnąć, dzięki za to :) Teraz zdałem sobie sprawę że jednak trochę się narombałem i mam nadzieję iż nic głupiego nie robiłem, nie mówiłem. W piwnicy to w ogóle nie siedziałem, trochę się cykałem zejść. Dla kogoś kto przyjechał z dalszych zakątków to nie było źle, mogło być ale wyszło jak wyszło, głównie z mojej winy ale się nie przejmuje bo wiem iż parę lat temu to w ogóle bałbym się na coś takiego jechać sam, progres jest. Tak więc tyle, taki tam opis imprezy nołnejma, nie sądzę by ktokolwiek mnie kojarzył, ale byłem tam ja - Sercio.
@Sercio: miałem podobnie, #!$%@?ć się w grupy nie w moim stylu i też uważam, że dla mirków z Wrocławia spoko impreza, jak juz jechać z innego miasta to z konkretną ekipą
Co mogę powiedzieć, nawet spoko było, aczkolwiek bardziej by mi się podobało gdybym mieszkał we Wrocławiu albo miał blisko a tak to średnio opłacalny wyjazd.
Na miejscu koło północy byłem, spotkałem @factoryoffaith i jeszcze jakichś mirków których nie kojarzyłem, się popiło, coś pogadało, niestety koło pierwszej musiała jechać to potem siedziała taka #!$%@?, sączyła piwsko i jarała szluga. Specjalnie po piwo chodziłem do baru co by do kogoś zagadać xD #!$%@? się do jakiejś grupy obcych to nie w moim stylu.
Coś się przy barze pogadało ale nic na dłuższą metę, sorki za te piwo co rozlałem połowę, pszypau #!$%@?.
Sytuację uratowała Ekipa Przegrywów (czy jakoś tak ;p) i już nie byłem samotny, jakieś tam rozmowy, śmieszki heheszki i w sumie było miło, ciepło, czuć było tę więź mirkowską.
Uścisnąłem dłoń @jakub-biel oraz @92Gruszka i choć formą wygrywu to to nie było to fajnie było widzieć ich mordy w realu (chociaż na te 5 sekund).
Reszty to w sumie kompletnie nie kojarzyłem, ni to z nicku, ni to z twarzy, aczkolwiek chyba skojarzyłem różowego co balony robił ale nie miała. W sumie tyle, mieliśmy swoją grupkę jak wszyscy tam, poprosiłem o fajkę kogoś bo się skończyły, w piłkarzyki pograłem (uczciwe 2 vs 1) no i elo, wracaliśmy razem, ja wsiadłem w tramwaj na akademik do @marianwro który pozwolił mi się trochę ogarnąć, dzięki za to :)
Teraz zdałem sobie sprawę że jednak trochę się narombałem i mam nadzieję iż nic głupiego nie robiłem, nie mówiłem.
W piwnicy to w ogóle nie siedziałem, trochę się cykałem zejść.
Dla kogoś kto przyjechał z dalszych zakątków to nie było źle, mogło być ale wyszło jak wyszło, głównie z mojej winy ale się nie przejmuje bo wiem iż parę lat temu to w ogóle bałbym się na coś takiego jechać sam, progres jest.
Tak więc tyle, taki tam opis imprezy nołnejma, nie sądzę by ktokolwiek mnie kojarzył, ale byłem tam ja - Sercio.
#wroclawskiewykopparty
No hej
@Sercio: