Wpis z mikrobloga

Dziś jak gdyby nigdy nic szedłem sobie na autobus na uczelnię. Wyszedłem grzecznie z metra, kierowałem się na przystanek wtem nagle JAK NIE #!$%@?ĘŁO. Dosłownie 50 cm ode mnie z dachu #!$%@?ła się ogromna bryła lodu. Skuliłem się lekko i czułem jak małe bryłki #!$%@? lodu uderzają o moją nogę. Tak niewiele zabrakło. Wszyscy ludzie na przystanku tak: O_O. A ja stanąłem i tak sobie pomyślałem. Właśnie prawie umarłem. (i ee słone łzy etc)

Z tej okazji przesyłam sobie wirtualny znicz: [*].

I jestem z siebie dumny, że nie chodzę bliżej ścian budynków, bojąc się obsrania przez gołębia.

#coolstory ##!$%@? #wiosnowroc #nieotakepolske
  • 11
@Komendant_Melanzu_Bonkers: no jasne, ale dajmy na to - giniesz podczas uprawiania jakiegoś sportu ekstremalnego to liczysz się chociaż trochę z ryzykiem, że coś może pójść "nie tak" i możesz zginąć. #!$%@? samochodem - to też, o ile masz trochę oleju w głowie - liczysz się z tym, że możesz mieć w związku z tym wypadek, w skutek którego możesz zginąć. A tak, po prostu sobie idziesz koło budynku, nagle ni stąd
@ktoosiu: właśnie nie. nie ogarnąłem co się stało tak jakby. taki w sumie lag i chwila refleksji. wbrew temu co jest na filmach, że jakiś odskok krzyk, wulgaryzmy. nic, zero. cisza.

@pyskaty92: no i w sumie głupie jest to, że przecież wiemy, że jak jest odwilż to tak może się zdarzyć, ale się o tym nie myśli. z drugiej strony, gdybyśmy mieli myśleć 24/7 co kiedy i w jaki sposób