Wpis z mikrobloga

@Meara: mimo, że lubię dzieci (nawet te najmniejsze, zwłaszcza, że nie moje - to mogę chwilę się pobawić czy coś, spoko jest) to też nigdy nie kumam, gdzie ludzie widzą podobieństwo noworodka do któregoś z rodziców. Tym bardziej ledwo dobę po porodzie, jak dziecko jest pomarszczonym, czerwonym glutkiem podobnym do innych jednodniowych glutków ( ͡° ͜ʖ ͡°) U niektórych faktycznie widać charakterystyczne rysy rodzica, ale to
  • Odpowiedz