Wpis z mikrobloga

Mircy, przetłumaczyłem #ama z byłym złodziejem bankowym, niestety zaraz utonie w wykopalisku więc gdyby ktoś był zainteresowany to wrzucam tutaj.

W latach 2005-2006 uczyłem się i doskonaliłem sztukę napadania na banki. Nigdy nie zostałem złapany, mimo to trafiłem do więzienia, ponieważ 5 miesięcy po moim ostatnim rabunku sam oddałem się w ręce prawa, odsiedziałem 3 lata i trochę.

[P] - pytanie
[O] - odpowiedź autora ama
[Pd] - dodatkowe pytanie
[Od] - dodatkowa odpowiedź

[P] Jakie słowa usłyszane podczas napadu najbardziej zapadły ci w pamięć?
[O]Pewna kasjerka poskapiła mi pieniędzy i dała mniej, niż chciałem. Powiedziałem jej "możesz się bardziej postarać", ona tylko wzruszyła ramionami, uniosła dłonie jak małe dziecko i powiedziała: "mam tylko tyle".
Bardzo odważnie z jej strony.

[Pd] I prawdopodobnie tylko tyle miała.
[Od] Nieprawda. Zabrała dla siebie 100$. Nie muszę chyba wspominać, że została wyrzucona z pracy.
[Pd] Jak dowiedziałeś się o tym, że wzięła coś dla siebie?
[Od] Gdy mój prawnik pierwszy raz przyniósł mi wszystkie papiery, zauważyłem, że zrabowana kwota była o 100$ większa od tej

jaką zabrałem. Powiedziałem mu, że jestem w 100% pewien, że tu jest błąd a on przekazał to policji. Policja powiadomiła bank a ten

sprawdził nagranie z monitoringu. Zobaczyli, jak zabiera pieniądze. Dobre, co?
[Pd] To jest #!$%@? zabawne. Złodziej pomaga bankowi złapać pracownika banku, który... okradł bank.
[Pd] Czy postanowiłeś zgłosić ten fakt specjalnie, żeby wpakować kogoś w kłopoty? Jeśli nie to dlaczego.
[Od] Nie miałem pojęcia, że coś wzięła. Chciałem, żeby wszystko było jasne. Jeśli miałem wziąć całe to gówno na siebie, wszystko musiało być zrobione dokładnie i bez zarzutu.

[P] Czy coś kiedykolwiek poszło inaczej niż zaplanowałeś?
[O] Tak, ostatnim razem. Kasjer spanikował kiedy zamierzałem już opuścić bank i zaczął krzyczeć: "zamknijcie drzwi! zamknijcie drzwi!". Zignorowałem go i zacząłem wychodzić jak gdyby nigdy nic. Opuściłem budynek zanim zamknięto drzwi a facet, który przyszedł do banku chwilę później zastał je zamknięte. Wkurzył się, bo myślał, że nie zdążył przed zamknięciem. Oczywiście nie zdawał sobie sprawy, że człowiek, którego przed chwilą minął właśnie obrabował bank.
[Pd] Jak myślisz, ile funtów gówna miałeś w gaciach przechodząc przez drzwi?
[Od] 1,21 jiggawatów (jednostka używana w filmie "Powrót do przyszłości"; tak śmieszek - przyp. red)

[P] Czy zrobiłbyś komuś krzywdę mając do wyboru to albo zostanie złapanym?
[O] To zależy od sytuacji. Jeśli byłby to tylko przypadkowy bohater, prawdopodobnie zrobiłbym wszystko, żeby uciec. Z drugiej strony, jeśli trafiłbym na gliniarza albo jakiegoś uzbrojonego strażnika prawdopodobnie poddałbym się. Prawdopodobnie.

[P] Czy ty i twoja żona nadal jesteście razem, po tym jak dowiedziała się o rabunkach?
[O] Nie, rozwiedliśmy się podczas mojej odsiadki ale z powodów osobistych, niezwiązanych z moimi przestępstwami.
[Pd] Czy wie już, że poszedłeś do więzienia tylko po to, aby uniknąć zmieniania pieluszek? Tak tylko żartuję.
[Od] Lol
[Pd2] Osobiste powody, jak na przykład... odsiadka.

[P] Więc, trzymasz swoje pieniądze w banku? Jeśli tak, to w którym?
[O] Leżę i kwiczę, właściwie to tak a oni wiedzą o moich napadach, bo chodziłem do szkoły z dziewczyną, która pracuje w tym banku.
Trzymam na koncie minimalną kwotę z oczywistych powodów. Zazwyczaj mniej niż tysiąc dolców. Podejrzewam, że obecny stan mojego konta dąży do zera. Bank of Texas :)

[P] 1) Czy masz jakiegoś mentora, od którego się uczyłeś?
2)Czy macie jakąś społeczność rabusiów bankowych, w której możecie pogadać?
3) Czy robiłbyś to samo gdybyś mógł cofnąć czas?
4) Jak teraz zarabiasz?
[O] 1) Tylko internet. Przestudiowałem niezliczone ilości wiadomości o nieudanych napadach i o ludziach, którzy zostali złapani.
2) Nie, nigdy nie powiedziałem nikomu, czym się zajmuję. Jedną z najważniejszych rzeczy jakiej się nauczyłem w czasie rozeznania było to, że znaczna większość ludzi dała się złapać, bo nie działali w pojedynkę. Więc nigdy nie pozwoliłem, by ktoś dowiedział się prawdy o mnie, nawet moja żona i najlepszy przyjaciel.

3) Tak, jestem świadomy tego, co zrobiłem, ale proces, doświadczenia więzienne i znajdowanie siebie (jak również życiowego celu) sprawiają, że było warto względnie rzecz ujmując. Ciężko użalać się nad czymś, co przyniosło same korzyści.
4) Do niedawna pracowałem na polach naftowych. Teraz siedzę w domu z moimi chłopcami i staram się wydać książkę, może zrobić jakąś karierę jeśli się uda. Byłem na kilku wystawach a ludzie byli autentycznie zainteresowani słuchaniem mnie, więc postanowiłem zająć się tym.

[P] Jeśli jesteś tak dobry w pisaniu, może powinieneś spróbować stworzyć swój własny thriller nawiązujący do rabunków, masz doświadczenie z pierwszej ręki więc byłbyś wiarygodny.
[O] Piszę właśnie powieść na faktach, jeśli jesteś zainteresowany wpadnij na Facebook.com/BlueChipStore, znajdziesz tam kilka fragmentów; plotki głoszą, że mam talent.

[P] Czy ty właściwie kiedykolwiek czułeś się winny? Tak pytam, bo chcę poznać twoje osobiste powody.
[O] Nie czuję się winny, bo nigdy nikogo nie zaatakowałem ani nie napadłem. Powiem, że w tych okolicznościach byłem tak miły dla personelu bankowego jak to tylko możliwe, bo trochę im współczułem. I na pewno nie żałuję odsiadki i szukania samego siebie.

[P] Jak było w więzieniu?
[O] #!$%@? i niesamowicie. To jak umieranie ale z takim wyjątkiem, że nie ma pogrzebu. Zostałem wyrzucony z życia innych tak ja ich wyrzuciłem ze swojego. Poczta była jedynym sposobem kontaktu z rodziną i przyjaciółmi. Więzienie jest miejscem samotnym i dołującym ale doskonałym do pracy nad sobą, jeśli tylko ktoś tego chce. Wiele kobiet i mężczyzn marnuje tę szansę, na szczęście ja nie.

[P] Czy nosiłeś ze sobą broń?
[O] Nie ale miałem młotek przywiązany do nogi, pod spodniami, tuż nad kolanem, na wypadek trafienia na zamknięte drzwi czy coś w tym stylu, ale nigdy nie użyłem broni ani nic podobnego.

[P] Czy mógłbyś opisać napad (pytanie dokładnie to: "Can you discuss your MO?" cokolwiek to znaczy - przyp. red)
[O] Oczywiście.
Wchodziłem do banku i zwyczajnie czekałem w kolejce jak reszta klientów. Podchodziłem do wolnego kasjera i kazałem mu zazwyczaj przez napis na dłoni albo na kartce oddać wszystkie pięćdziesięcio i studolarówki, które ma.
[Pd] Nie brzmi to jak metoda na obłowienie się, ile zazwyczaj udawało się wyciągnąć?
[Od] W ich górnej szufladzie, to zwykle mniej niż 10k $. I prawdopodobnie średnio około 5k $ za jeden napad. Ale było bardzo niskie ryzyko złapania, więc to fajny sposób.

[P] Czy musiałeś grozić pracownikom, czy po prostu mówiłeś dawać pieniądze a oni to robili?
[O] Żadnego grożenia. Mówiłem im tylko czego chcę a oni dawali bez problemu. Tak to działa w Ameryce, bo kwota jaką rabuś ukradnie jest zdecydowanie niższa niż straty w przypadku gdyby wieść o napadzie rozniosła się w banku pełnym klientów.

[P] Ile było planowania przed dokonaniem napadu?
[O] Przed pierwszym napadem robiłem rozeznanie przez około 5-6 miesięcy. Poznawałem czynniki, przez które inni ludzie dali się złapać i planowałem jak ich unikać. Trudno było znaleźć w wiadomościach szczegółowe informacje jak udało się innym rabusiom uciec dlatego uczyłem się na błędach innych. Po pierwszym napadzie kolejne poszły bez większego planowania. Tak naprawdę nigdy nie skupiałem się na czynnikach innych niż miejsce. Ważne było, aby parking nie był widoczny z budynku banku.

#ciekawostki #ama #reddit
  • 8