Wpis z mikrobloga

To było niepojęte. Jakby obumierała wewnętrznie, bez żadnego racjonalnego powodu. Ja nie potrafiłem nic zrobić. Chory musi chcieć wyzdrowieć, a ja u niej nie zauważałem tej woli. W tym domu wyczuwało się jakieś napięcie, walkę. Może stąd jej ucieczka. Myślę, że ta tragiczna decyzja zapadła już wtedy. Już wtedy była właściwie martwa.