Wpis z mikrobloga

prawie #coolstory

tl;dr


jestem sobie na stacji, chcę kupić zapłacić za drugo-śniadanio-obiad, spoko spoko, wyjmuję prowizoryczny portfel, a tu #!$%@?, nie ma karty xD

przeszukuję wszystkie kieszenie, nie ma. Kolejka się robi, więc mówię, że ja sobie odejdę i poszukam karty. Przeszukuję cały plecak, #!$%@?, nic. W żadnym zeszycie, teczce, nigdzie. Z drobniaków wystarczyło mi na mirindę, kupiłem i wracam do domu. Po drodze myślałem sobie, że piękny dzisiaj taki piękny dzień, słońce świeci, ciepło, zapach skoszonej trawy. Chciałoby się powiedzieć, że do pełni szczęścia brakuje tylko zgubionej karty, ale i ten punkt był xD
No ale myślałem sobie jeszcze, żeby najpierw zadzwonić do suba, gdzie wcześniej byłem,kto wie może ją znaleźli


jak nie to od razu dzwonię zablokować kartę. W drodze gmerałem jeszcze w kieszaniach, ale #!$%@? znalazłem. Wracam do domu, przeszukuję wszystko jeszcze raz, nie ma. Już mam wykręcić numer do suba, wcześniej chciałem jeszcze sprawdzić czy w ogóle jest sens, bo kto wie, może na koncie już nic nie ma xD No ale dobra, siadam na krześle i tak coś czuję, że mi się jakiś plastik wbija w dupę.

Yep, karta xD


#glupimazawszeszczescie
  • 4
  • Odpowiedz