Wpis z mikrobloga

TL;DR


Wiem, że to zabrzmi jak wywód jakiegoś nadwrażliwego gimnazjalisty płaczącego po seansie Titanica, i choć nigdy nie uważałem się za takiego, nie dbam o to, i tak nie mam w planach się tu udzielać.

Otóż dziś, kilka minut po północy wyszedłem z domu z zamiarem zawiśnięcia na najbliższej gałęzi. Całkiem na trzeźwo, choć pod wpływem emocji. Brak perspektyw, introwertyzm, #!$%@? mózgowe. Ale prawdziwy powód był jeszcze bardziej błahy. Pełne podtekstów, bezczelne tarcie dupy pewnej pani do chłopaczka, którym miała być już w ogóle niezainteresowana (dziesiątki obietnic, zapewnień), sugerowanie spotkania itp. Poczułem się jak śmieć. Tak, wiem, nie powinno mnie to obchodzić, ale jednak - może po prostu chciałem zachować dobre wspomnienia, przekonać się, że nie wszystko było kłamstwem. I chyba ten pomysł nie miał nawet na celu ulżenia sobie, ale bardziej uświadomienie jej, zgodnie z zasadą "bierzesz odpowiedzialność za to co oswoiłeś", jak zdolną jest suką, kiedy ta informacja dotrze. Skończyło się na tym, że pobeczałem się jak baba i leżałem ładne 2 godziny z głową w trawie, po czym wróciłem brudny do łóżka. To chore. I choć wiem, że się nie powtórzy, żenujące spojrzenie na samego siebie pozostało.

Nie oczekuję zrozumienia, bo nie sądzę że ktokolwiek ma tak zrytą psychę i przejmuje się takimi pierdołami. Bardziej wyśmiania. Ale uważajcie drogie robaczki, żeby w pewnym momencie coś (druga osoba, rzecz czy jakaś idea) nie stało się dla was ZBYT ważne. Bo jeśli to #!$%@?, to możecie mieć spory problem, nawet jeśli do tej pory nie uważaliście się za słabych. Zawsze warto mieć jakąś alternatywę. A kierowanie się stereotypami i ostrzeżeniami innych wcale nie jest takie złe.
Świat jest piękny, tylko ludzie to #!$%@?. Peace.

#depresja #feels ##!$%@?
  • 8
  • Odpowiedz
@brudnowlosy: powiem tak, nie ma sensu oglądać filmików motywacyjnych, ale jeśli nie znasz (w co wątpię) to obejrzyj sobie to: https://www.youtube.com/watch?v=s4Be8gaaVms. Zaraz ktoś powie, że przecież ten koleś jest bogaty i szczęśliwy... Tja. Nie wiem jak inni, ale ja wolę mieć wszystkie kończyny i być zdrowy, niż miliony na koncie i nie móc samemu się ubrać.

Poza tym... Nie myślałeś czasem co masz do stracenia? Jakbyś się zabił to jesteś
  • Odpowiedz