Wpis z mikrobloga

Dobra, bierem się za komunikację w Berlinie. Niestety nie miałem kiedy zrobić fotek współczesnych ale postaram się posiłkować wujkiem google w miarę możliwości.

Na początek zaczniemy od planu komunikacji. Tu warto wspomnieć, że taki typ planów komunikacji jest wymysłem brytyjskim - głowy za to nie dam ale na tyle na ile udało mi się znaleźć informacje w temacie to pierwszy schemat powstał na potrzeby Londynu w 1931 roku (autorem był Harry Beck).

Plan berlińskiej komunikacji wygląda następująco: https://yearinberlin.files.wordpress.com/2010/11/bvgmap.jpg

Jak widać miasto podzielone jest na strefy A, B i C (chociaż C to już nie Berlin a raczej obrzeża). Jest to ważne ze względu na bilety: są bilety A+B, B+C i A+B+C. Granicę strefy A wyznacza torowisko S-bahnu jeżdżącego w kółko (dość łatwo rozpoznać na przytoczonym planie). Swoją drogą trasa ta jest na granicy stref więc akceptowane są zarówno bilety na strefę A jak i B. Ale to mało ważne bo i tak raczej nie sprawdzają na tych trasach (za chwilę napiszę, gdzie trzeba uważać :P).

Zasadniczo komunikacja w Berlinie jest świetna i mimo blisko 900km^2 powierzchni wszędzie można się dostać w 20-40 minut. Oczywiście jadąc na jakieś odległe osiedla trzeba się liczyć z przesiadkami ale nie jest to duży problem. Między innymi dlatego, że bilety są czasowe: standardowy bilet obowiązuje przez 2 godziny od skasowania i można spokojnie zmieniać pojazdy (wyjątek: nie można wracać tą samą trasą na tym samym bilecie). Dodatkowo w nocy i w weekendy bilet pozwala jeździć dwóm osobom. Bo tak - żeby zbyt logicznie nie było :)

Dobra, to teraz podział na linie. Jest tego trochę:


1. S-bahn to tzw. szybka kolej miejska (Stadt-Schnell-Bahn). To w sumie najstarsza sieć - początki datowane są na 1882 rok jeszcze jako Stadtbahn. Potem dokładano kolejne "klocki" takie jak kolej podmiejska (Vorotbahn) czy okrężna (Ringbahn) - to właśnie ta linia wyznacza granicę między strefami A i B. Generalnie jednak sbahn w obecnym rozumieniu (po połączeniu wymienionych tras w jedno) datuje się na 1924 rok...

Kolejna mapka: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/e/e2/Topographischer_Netzplan_der_S-Bahn_Berlin.png

Tak wyglądają trasy sbahn w wersji "rzeczywistej" a nie schematycznej. Z racji specyficznego układu tras strefa A nazywana jest "psim łbem" (Hundekopf)

S-bahn jest wręcz podstawą komunikacji publicznej. Łączna długość torowisk to 331.5 km, 15 linii, składy liczą nawet po 200 metrów a dziennie przewożą ok. 1.3 miliona osób.

Sbahny wyglądają tak: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/5/5c/S-Bahn_Berlin_Baureihe_481.jpg

Aha, Sbahny są współwłasnością Deutsche Bahn więc ewentualne strajki wpływają na ich funkcjonowanie (a strajkować niemieccy kolejarze lubią...)

2. U-bahn. Znaczy metro. Tu nie będę się rozpisywał w obecnym wpisie, bo historia powstania tego tworu jest wystarczająco ciekawa na oddzielny wpis (a w tym mamy do omówienia jeszcze kilka rzeczy). Zasadniczo powiem tylko, że nazwa jest myląca, gdyż pochodzi od Untergrundbahn czyli kolej podziemna... podczas gdy pierwsza linia (U1) pod ziemią nie jeździ wcale i wygląda tak: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/9/9c/Oberbaumbr%C3%BCcke_mit_U-Bahn.jpg - przyczyny takiego rozwiązania opiszę następnym razem ale ma to związek m.in. z pobliskimi miejscowościami wchłoniętymi przez metropolię (wspomniałem o tym w drugim wpisie).

To drugi najważniejszy środek komunikacji w Berlinie. Statystyki: składy mają około 100 metrów długości, łącznie jest 10 linii, które łączą 170 stacji i przewożą blisko 1.4 miliona osób dziennie.

No i tu wspomnę o biletach. Zasadniczo najczęstsze kontrole są na trasach przebiegających obok skupisk ludzi niekoniecznie dostosowanych do społeczeństwa - czyt.: okolice ćpunów. A ponieważ już wiecie, że centrum ćpania (i hipsterstwa) to Kreuzberg to łatwo wywnioskować, że w tej okolicy trzeba uważać. W praktyce: szanse na spotkanie kanara w U1 i U8 są znacznie większe niż gdzie indziej, więc warto wydać te 3.2€ na bilet... :P

3. Dochodzimy do mbahnów, czyli tramwajów. Tu nie ma wiele do powiedzenia. Ot, tramwaje, które uzupełniają wcześniej wymienione sieci w niektórych miejscach jeśli budowa oddzielnego torowiska i estakad/tuneli była niemożliwa bądź zwyczajnie nieopłacalna w danym miejscu. Nazwa pochodzi od Magnetbahn czyli kolei magnetycznej, która działała od 1989 do 1991 roku (druga tego typu kolej na świecie). Potem zamknęli, przerobili na tramwaje a nazwa została... Nie pytajcie dlaczego, bo nie wiem. :)

4. Autobusy. To kolejne wsparcie dla głównych środków. Jak już totalnie nie opłaca się montować torowisk (nawet tramwajowych) to puszcza się autobusy. Standardowo autobusy w Berlinie mają jedynie numerki (bez litery). Poważnie mówiąc zapewniają one dojazdy ze stacji S i U w mniej popularne obszary poszczególnych dzielnic. Tu dodam, że podobnie do innych krajów zachodnich obowiązuje zasada wchodzenia przednimi drzwiami i pokazywania bądź kupowania biletu u kierowcy.

5. Autobusy ekspresowe. Berlin jest duży i czasami trzeba pojechać dalej. Zwykle stosuje się do tego Sbahn ale nie zawsze się da. Dla przykładu wspominane już Spandau było całkiem sporym miastem i mimo, że doprowadzono tam S5 to niektóre rejony są dość daleko (jakieś 8-10 km od stacji Sbahn). No a ludzie czasami chcą tam dotrzeć. W tym celu uruchomiono przyśpieszone autobusy oznaczane literą X (np. X1). Działa to jak zwykły autobus ale zatrzymuje się rzadziej.

6. Nie można zapomnieć, że Niemcy jako naród praktyczny potrafią wykorzystać gęstą sieć rzek i kanałów (szkoda, że Polacy transport rzeczny udupili), więc obok statków turystycznych działa również kilka linii transportu publicznego - połączenia są raczej krótkie, mało popularne (przyznam, że trafiłem na to zbierając materiał do tego tekstu bo na żywo jakoś nie widziałem) i oznaczone literą F.

W temacie transportu dodam jeszcze, że taksówki w Berlinie zawsze są koloru kremowego - marka i model pojazdu jest dowolna ale kolor musi się zgadzać. Pewnie dlatego w Polsce jest tyle Mercedesów w tym specyficznym ubarwieniu... :)

To na dzisiaj tyle w temacie komunikacji. Oczywiście są również nastawione na turystykę środki transportu ale niespecjalnie pasują one do tego wpisu. Następnym razem napiszę o tych Ubahnach... chyba że ktoś poprosi o coś innego. :)

#wkrainiewursta