Wpis z mikrobloga

No elo.

Jako, że trwająca kampania osiąga swoim poziomem merytoryki coraz większe szczyty żenady i niedługo będzie celowała już w wysokości bardziej a'la Olympus Mons (dla niewtajemniczonych - najwyższy szczyt Marsa, 21000 m.n.p.m.) niż Mount Everest to spuśćmy nad nią zasłonę milczenia i przeanalizujmy coś, co jest godne uwagi, czyli samą sól kampanii.

Marketing polityczny. Zwany po polsku również "jak zrobić ludzi w #!$%@?, żeby jeszcze byli z tego powodu ucieszeni" jest kluczowy dla każdego polityka, który gra o urząd. W wyborach prezydenckich każdy kandydat chce pokazać jako mąż stanu, człowiek, który będzie opoką na złe czasy i suwerenem prawa, #!$%@? strażnikiem konstytucji i szanowaną w kręgach międzynarodowych figurą na czasy dobre. W historii wyborów prezydenckich w 3 RP mieliśmy już wszystko - od śpiewających disco polo murzynów vide Kwaśniewski '95 po kondominium niemiecko-rosyjskie pod zarządem żydowskim #pdk. Wydawałoby się, że po 25 latach scena jest już na tyle stabilna, a partie na tyle doświadczone, żeby nie #!$%@?ć po prostu "jakiegoś" szajsu, żeby wygrać. Ale nie, to by było za proste, gdyby w tym kraju elity wykazały się dojrzałością i profesjonalizmem. Społeczeństwo tak samo, ale zaraz do tego dojdziemy.

Zacznijmy od studium kampanii Komorowskiego. Tak właściwie powinienem po tym zdaniu zostawić długą przerwę i pominąć ją długim milczeniem, no ale jak się pastwić, to się pastwić. Ze strzępków informacji, jakie do nas docierają zza kulis sztab Gajowego praktycznie nie miał przygotowanej kampanii, byli pewni, że nie da się #!$%@?ć prawie 70% poparcia. Jak widać da się. IMHO największy błąd jaki popełnił Tyszkiewicz i jego ludzie to używanie kontekstu reelekcji. Po I turze w studiu TVN24 Aleksandra Jakubowska przyznała, że Kwaśniewski wygrał drugą kadencję właśnie dlatego, że został przedstawiony jako kandydat, a nie urzędujący prezydent. Drugi błąd to wprowadzenie wyraźnego podziału na my-wy podczas wizyt w terenie. Dystans był cholernie widoczny. Nie dość, że Bronkobusów było kilka i nie wiadomo było, w którym będzie Komorowski (ok, rozumiem względy bezpieczeństwa, ale jeśli BOR nalega, to trzeba kampanię rozegrać inaczej), to jeszcze praktycznie na każdym tripie ustawiana była mównica, na której przemawiał do zgromadzonego ludu. Na zwiększanie dystansu do poddanych to sobie może pozwolić Kim Dzong Un, a nie facet w demokratycznym kraju ubiegający się o reelekcję. No i trzecia, najważniejsza kwestia - gołym okiem widać, że Bronek nie został w żaden sposób przygotowany przez specjalistów od kreowania wizerunku do tej kampanii, a jest to coś, czego ten człowiek potrzebuje jak niemowlę cyca swojej mamy. O ile w przekazie z Pałacu i oficjalnych wystąpień spontaniczność i ogarnięcie nie są tak widoczne mając wyuczony cały scenariusz wydarzenia, o tyle w kampanii bez tego się nie da. Niestety, Bronek ma manierę mówienia jakby był jowialnym dyrektorem wiejskiego gimnazjum albo kiepskim kaznodzieją, do tego na pierwszy rzut oka w spontanicznych sytuacjach międzyludzkich wychodzi ciamajdowatość i zdenerwowanie. Kampania wizerunkowo leży i kwiczy. Jeśli PO nie znajdzie jakieś bomby masowego rażenia na Dudę i jego otoczenie w ciągu tygodnia, to przegraną mają w kieszeni i to przez własną głupotę.

Teraz Andrew Duda. PiS jak widać postawił wszystko na jedną kartę, a kandydat został wybrany jeszcze znacznie wcześniej niż dowiedziała się o tym opinia publiczna. Anonimowo europosłowie PiSu przyznawali, że od tego momentu statystyki Dudy w PE (interpelacje, zapytania itp.) były pompowane przez cały klub, tak żeby przedstawić go jako pracowitego i rzetelnego (źródło to artykuł w Polityce z początku tego roku, jak znajdę podlinkuję w komentarzu). W tym czasie Andrzej pewnie #!$%@?ł już zajęcia z wizerunku, technik perswazji, cold readingu itp. Warto zauważyć, że w kampanii pół kroku za nim stoi zawsze Beata Szydło, kobieta o aparycji wiecznie #!$%@? seryjnego mordercy, ale niezwykle profesjonalna i skuteczna w tym co robi, a przez to bardziej transparentna dla przeciętnego odbiorcy od suflerów Gajowego. Jeśli chodzi o konkrety i porównanie z Komorowskim: Dudabus był jeden, kiedy Duda wychodził do ludzi starał się tak zaaranżować przestrzeń wokół siebie, żeby ludzie poczuli jedność z kandydatem - jeśli podest to zwykły schodek, jeśli spore zgromadzenie to ustawienie ludzi wkoło siebie - patrzy sobie taki Janusz w telewizji i widzi przekaz, że do jego miasta przyjechał mędrzec, którego otaczają tłumy, bo ma coś wartego przekazania. Do tego widać, że Andrew pracował bardzo mocno nad sposobem wypowiadania się i gestykulacją. O ile to pierwsze idzie mu świetnie (ogarnijcie doprowadzone do perfekcji akcentowanie wyrazów ważnych do przekazu i podniesienie tonu głosu mówiąc o sprawach, które mają wywoływać emocje), o tyle imho widać, że niektóre gesty są wyuczone i nienaturalne. Oczywiście w porównaniu do Komora stojącego z rękami złożonymi jak na mszy to nadal przepaść.
Widać, że sztabowcy PiSu odrobili pracę domową i rżną pomysły wizerunkowe z kampanii Obamy ile tylko wlezie. Z jednej strony to oczywiście dobrze, że wreszcie ktoś dogania standardy zachodnie w tym zakresie, z drugiej to nadal smutne, że wystarczy podać to samo gówno ale w innym opakowaniu i głupi naród łyka je jak młode pelikany. Ale wracając do wizerunku - załączyłem fotki Jakuba Szymczuka, które umieścił na swoim FP jako pokazujące idealnie w telegraficznym skrócie dlaczego praca domowa została odrobiona. Zdjęcie po lewej - Duda w dopasowanym garniturze z dodającym powagi krawatem i w klapie biało-czerwona flaga. Nie #!$%@? jakiś pin z nadrukiem kotyliona, tylko narodowy symbol dodający powagi i stawiający go na pozycji kandydata wszystkich Polaków, a nie określonej grupy społecznej/politycznej. Zdjęcie po prawej - totalna kalka z Obamy. Konferencja w zakładzie pracy i to dokładnie w miejscu, w którym się pracuje. Do tego niebieska koszula (blue collars vs white collars) z podwiniętymi rękawami i brak biżuterii na nadgarstkach - jasny przekaz pt. "jestem gotowy do ciężkiej pracy, od zaraz". Na drugim planie oczywiście mający uwiarygadniać Dudę pracownicy zakładu. Nawet światło gra tu rolę - Andrzej z przodu jest jednak oświetlony jako główny bohater, a robotnicy z tyłu w cieniu mają dawać mu ludzkie tło stojącego za nim elektoratu. Aż miło popatrzeć na kawałek profesjonalizmu w tym kraju, w którym robi się wszystko na #!$%@?.
Żeby nie było, że ten wpis jest pro-Duda, mam też złą wiadomość. Gość nawija taki makaron na uszy dziennikarzom i społeczeństwu, że aż mi ich żal. Obietnice i rozdawnictwo najwyższych lotów. Oczywiście w tym temacie kolejny plus dla niego, bo stosuje przy tym liczne techniki przekazu i perswazji, poczynając od wciągania odbiorców do narracji poprzez mówienie w 1 os. lm., poprzez podkreślanie że coś "jest bardzo ważne", a kończąc na zadawaniu pytań, żeby poznać potrzeby swoich rozmówców. Oczywiście jest tego więcej, ale myślę że są bardziej kompetentne osoby do opisania tego i już po branżowych blogach krążą analizy zachowania Dudy.

P.S. Jakby ktoś jednak doczytał do tego momentu, to niech wie, że:



#polityka #duda #komorowski #kampaniaprezydencka #perswazja #marketing
starface - No elo.

Jako, że trwająca kampania osiąga swoim poziomem merytoryki cor...

źródło: comment_phxUxOfxr1FgTIoXyNHxx5mqKDxRQZtG.jpg

Pobierz
  • 9
@starface: jasne, ze Duda ma lepszy PR, lepszy sztab i wiecej pracy wlozyl w medialne sztuczki, ale czy czyni go to lepszym kandydatem? pod wzgledem medialnym na pewno. Bronek pod tym wzgledem jest jak slon w skladzie porcelany - wpadki (slowne) to najwyrazniej jego przeklenstwo. Staram sie nie patrzec na wizerunek, jaki dana stacja tv probuje nam sprzedac... zastanawiam sie, ktory z nich bedzie technicznie lepszym prezydentem i na ile samodzielnym
@nextvip: Wpis dotyczył analizy tylko i wyłącznie kreowanego wizerunku :) Jeśli pytasz mnie o moje własne zdanie, to tak jak piszesz - Duda do tej pory nie dał jasnego sygnału dla zmęczonego Komorowskim i PO, ale anty-Pisowskiego elektoratu, że nie będzie marionetką Kaczyńskiego. I moim zdaniem takiego przekazu nie da w ogóle, z tego względu, że: a) czeka, aż Komorowski sam się pogrąży kolejnymi wpadkami do reszty, b) nie może sobie
@starface: zastanawiam sie, czy wygrana, czy przegrana Dudy moze 'uzdrowic' PIS i wyeliminowac Kaczynskiego. Jego odejscie mogloby zmienic strone merytoryczna argumentow opozycji (Duda nie stosuje tej retoryki i dzieki temu wygrywa z Komorem). wtedy wiedzialbym jak zaglosowac ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@nextvip: PIS z tuzami pokroju Kaczyńskiego i Maciarewicza w składzie działa nie jak partia polityczna, tylko jak sekta - tam nie masz mieć wypracowanych poglądów, tylko wierzyć przede wszystkim w pewne prawdy objawione. I myślę, że tak będzie dalej dopóki oni nie odejdą. A biorąc pod uwagę żyjącą swoim życiem sprawę Smoleńska i wzrastające nastroje antysystemowe (na których jestem pewien, że PiS nie straci, a wręcz zyska), to odejść oni mogą
@starface:

niektóre gesty są wyuczone i nienaturalne

Najlepiej było to widać w debacie w TVP, gdzie Duda wyglądał jak nakręcony robocik. Także to czytanie "obraźliwych" tweetów (zerżnięte z Kimmela) strasznie sztuczne i plastikowe było.

No, ale ogólnie (tak jak napisałeś) wizerunkowo jest lepszy.