Wpis z mikrobloga

Marcin Chmielowski odnośnie kampanii wyborczej JKM. NIe wiem czy było więc wklejam.

Marcin Chmielowski: Okej, to teraz parę słów od politologa który nie uważa, "że bez tego gestu Paweł Kukiz zassałby nasz elektorat do procenta." Tak kuce, cytat wyrwany z kontekstu.

1. Przede wszystkim to trzeba zacząć od tego, że JKM miał taką kampanię, jakiej nie miał jeszcze nigdy żaden wolnorynkowiec w Polsce. I pewnie prędko żaden nie będzie miał. To był potężny rozmach, świetne pomysły, kapitalne eventy. Profesjonalizm na 100% i naprawdę chylę czoła, bo dobrze wiem, ile roboty zajmuje organizacja np. jednej konferencji albo zjazdu, a tutaj był ciąg poukładanych, spójnych w wizerunku i przekazie wydarzeń. Oczywiście gdyby nie Wipler, to kampania dalej stałaby pod znakiem trąbki ze spotu.

2. Z drugiej strony, już od początku dziwiło mnie to, że cały przekaz leci do ludzi z gimbazy, internetu i do już przekonanych. To wszystko było super w kampanii, ale gadżety typu napoje energetyczne czy wizyty na zjazdach ludzi przebranych za chińskie bajki nie trafią do nikogo (w sensie takim, że do widocznej w wyborach grupy, do jednostek może trafić), kto ma już te trzy dychy na karku. Innymi słowy: całość inwestycji szła w jeden target. Są tego plusy, bo kampania jest spójniejsza, ale są i minusy. To jest trochę jak z inwestowaniem na giełdzie. Wipler nakupił akcje tylko jednej spółki, która w dodatku ma mocne wahania, czasami może dać duże zyski, czasami małe. Jest nieprzewidywalna. To trochę jak z inwestowaniem w akcję spółki, która jeszcze nie zaczęła, ale wkrótce chce otworzyć kopalnię złota. To bardziej los na loterii, niż inwestycja. Tą spółką jest elektorat do trzydziestki.

3. No właśnie. Wbrew temu co Wipler/Korwin wmawiali swojemu elektoratowi to dwudziestolatkowie z kucami ale za to bez pracy bo na studiach nie są solą tej ziemi. Są wyborcami i należy ich traktować uczciwie i po partnersku, ale nadmierne inwestowanie tylko w nich może się bardzo szybko zemścić. I ta zemsta już się zaczyna. Pomimo bardzo wysokich nakładów, ci wyborcy wybrali kogoś innego, często właśnie Kukiza. Inwestycja szła w najbardziej niestabilny elektorat, jaki tylko jest. Tam była wysoka stopa zwrotu, ale jednocześnie największe ryzyko tego, że się inwestycja nie zwróci. A zasoby (czas, pieniądze, spójność przekazu) są ograniczone i każde inwestowanie w ludzi z wykopu ujmowało innym kategoriom, np. przedsiębiorcom. Nie twierdzę, że żaden przedsiębiorca (albo emeryt, rencista, samotna matka) nie głosował na JKMa, bo tak oczywiście nie było. Chodzi mi o to, kto przede wszystkim według strategii miał głosować, a kto finalnie tego nie zrobił. Czyli internetowa młodzież.

4. Dlaczego akurat była taka inwestycja? Widzę dwa wyjaśnienia. Jedno jest takie, że była pomyłka w kalkulacji, Wipler uznał JKMa za przepotężny brand, od którego na pewno nikt się nie odwróci nigdy, że młodzież w Polsce gremialnie wybierze Korwina a inne kategorie wiekowe trochę dorzucą i jakoś to będzie. Tak się nie stało, bo przyszedł Kukiz, bardzo autentyczny i zwyczajnie szczery, a przy tym bez elektoratu negatywnego (u Korwina największy w Polsce wśród kandydatów). I on zgarnął młodych jak szuflą. Ale znowu nie zgarnął aż tak, żeby gdyby nie pomysł z atakiem na niego miałby JKM zejść do jednego procenta. To jest czysta bzdura i tyle. Korwin ma stały elektorat w okolicach 400k głosów. Problemem nie jest odwracanie się tego stałego elektoratu. Problemem jest było i będzie zdobywanie nowego elektoratu. I tutaj zawiodła strategia, bo nie wyszło wybicie się na większą liczbę wyborców. Drugie jest takie, że Wipler doskonale wiedział i wie o tym, że młodzież to jest najbardziej pstry koń każdych wyborów. Ale inwestował w ten elektorat bo nie miał aktywów do inwestowania gdzie indziej. Być może JKM j(ako składnik aktywów) to jest brand, ale dla młodzieży i tylko dla niej. Cała kampania leciała więc w techno-rytmie Nowej Siły!, karyny się prężyły, wszyscy pili energetyki na wiadra i latali awionetką. A potem omawiali to na fejsie. No i ok, do wewnątrz to działało jak nigdy, co widać min. po tym, jak są teraz wszyscy zawiedzeni (im się bardziej pompuje balon, tym jest większe trach). Ale nie działało na zewnątrz. Próbą wyjścia z impasu był beznadziejny projekt konstytucji (właściwie to to jest projekt projektu), ale mało kogo on zainteresował. Korwina zabrakło wśród przedsiębiorców, liderów, ludzi znanych u siebie w terenie. Była tylko młodzież, która ostatecznie wolała kogoś innego. Taki polityczny friendzone."

#jkm #4kuce #4konserwy #polityka #wybory #chmielowski
Frezer_02 - Marcin Chmielowski odnośnie kampanii wyborczej JKM. NIe wiem czy było wię...

źródło: comment_sDPDezoQfNcp8vpiQCwVyvV9K63GtZNX.jpg

Pobierz
  • 10
@erbo: Kreują wizerunek, ale o nim nie decydują.

To że Braun i Kowalski mają mało głosów nie znaczy, że mają mało zwolenników. Na prawicy jest duża konkurencja. Poza tym, to nowe i kontrowersyjne twarze z poza mainstreamu. Kukiz np się wybił bo w mediach krąży od lat.... no i przekaz ma pozytywny i jasny.
@Frezer_02: Fajna analiza choć trochę ogólna, ale miejscami niezwykle trafna.
Ja już rok temu pisałem, żeby zaczęli uderzać w elektorat niezdecydowany oraz ludzi starszych, bo te wciąż się powiększają. Mogliby np. zamiast takich spotkań o dupie Marynie typu "trzeba zabić #!$%@? tych ludzi, bo uczą homo, Araby skolonizują, zlikwidować PIT, CIT i tyle" itp. tylko zrobić w danym mieście jakąś reklame spotkania tylko o emeryturach, w jaki sposób starsi mogą pomóc
@Frezer_02: @zgnily: @Manny_Ribera:

Bardzo dobra analiza, natomiast jestem pewien, że JKM nawet gdyby wszedł do drugiej tury (rozmarzymy się na chwilę), to nie miałby żadnych szans w drugiej turze, bo jest chodzącym dynamitem i ludzie zagłosowaliby na kogokolwiek byle nie dać władzy temu wariatowi. Wystarczy odrobinę racjonalnie pomyśleć, ludzie się boją tak nieprzewidywalnych i impulsywnych osób.
Może gdyby JKM zamknął mordę na 4 lata i kategorycznie przestał wygłaszać swoje
@Manny_Ribera: Właśnie największy problem JKM to jest zdobycie nowych wyborców,te wszystkie wiece,spotkania miały przekonać przekonanych. Zastanawiałem się jak oni chcą pozyskać nowych zwolenników a wciskanie Korwina pod koniec ewidentnie już na siłę przysparzało więcej problemów niż pożytku.

Może brak im było ludzi mających pojęcie jak dobrze poprowadzić kampanię i dotrzeć do nowych wyborców.
Szokujące,że tyle włożonego wysiłku poszło na marne.