[stanislaw-cybruch]

#stan #finanse #bankomat #bank #usluga Narasta wojna o forsę z bankomatów

Właściciele bankomatów żądają od banków podwyższenia przeszło trzykrotnie opłat za swoje usługi. Teraz banki dadzą ultimatum klientom, bo właściciele sieci bankomatów, postawiły je pod ścianą.

Kilkanaście dni temu banki w kraju poinformowały, że wzrosną opłaty interchange’u, czyli usługi bankomatowe do 5 zł. Sprawa stanęła na ostrzu noża. Właściciele maszyn zażądali od organizacji płatniczych zwiększenie interchange’u bankomatowego do 5 zł, a jeżeli nie dostaną, zagrozili zamknięciem sieci tych urządzeń dla klientów innych banków. Takie ultimatum postawiły banki klientom, a właściciele sieci bankomatów organizacjom płatniczym, bo wprawiają je w ruch i kontrolują te transakcje.

– Jeśli MasterCard i Visa nie zgodzą się na te propozycje, prawdopodobnie z naszych bankomatów znikną naklejki tych organizacji. Co oznacza, że nasze bankomaty będą dostępne tylko dla naszych klientów – powiedział szef obszaru kart płatniczych w BZ WBK.

W efekcie może być też powrót na rynek karty bankomatowej. Już 10 dni temu BZ WBK zapowiedział, że za kilka tygodni rozpocznie ją wydawać w komplecie z kartą kredytową. Podobne plany, choć oficjalnie tego nie zapowiada, ma PKO BP.

Rozgrywka o większe opłaty za bankomaty trwa już od kilku miesięcy. Ich właściciele domagają się od organizacji płatniczych, zmiany zasad wynagradzania, za realizowane przez bankomaty wypłaty. Przy Związku Banków Polskich (ZBP) powołali dla tych celów grupę roboczą. Zadaniem grupy jest walka o realizację tego celu. Do tej pory jedynym przychodem właściciela bankomatu jest interchange, czyli prowizja, jaką bank użytkownika karty ponosi za każdą wypłatę gotówki zrealizowanej przez klienta.

Prowizja to około 1,3 zł, ale jej wysokość ustalają organizacje płatnicze. Według właścicieli bankomatów jest z niska i nie wystarcza ona na pokrycie kosztów inwestycji. – Jesteśmy właścicielem jednej z największych sieci bankomatów w kraju i ponosimy określone koszty jej utrzymania. Z uwagi na obecny system uregulowań tego rynku, jako właściciel, nie możemy adekwatnie do ponoszonych kosztów ustalać ceny, po jakiej świadczymy usługi klientom innych banków – tłumaczy dyrektor departamentu produktów klienta indywidualnego w PKO BP.

Z tych powodów właściciele bankomatów domagają się jej podwyższenia przeszło trzykrotnie. Przeciwne są temu banki, które nie mają sieci bankomatów, jak np. Alior czy mBank. Organizacje płatnicze zapewniają, że pracują nad rozwiązaniem, które wyjdzie naprzeciw oczekiwaniom. Jest nadzieja, że w okresie kilku najbliższych tygodni uda się je wynegocjować – twierdzą przedstawiciele biura prasowego polskiego oddziału MasterCard i Visy.

Organizacje płatnicze widzą rozwiązanie w uzależnieniu wysokości prowizji od wartości wypłaty gotówki. Byłoby to średnio ok. 2,5 zł, ale to zapewne nie usatysfakcjonuje właścicieli bankomatów. Oni raczej chcą stworzyć ze swoich maszyn, krajową sieć, dostępną tylko dla własnych klientów. Z tych właśnie przyczyn może być reaktywowana krajowa karta płatnicza.

Są i inne propozycje rozwiązań zgłaszane przez specjalistów. Na przykład Fundacja Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego chce zapewnić rynkowi obrót kartami tzw. zrównoważonego wzrostu. Chodzi o to, aby – w związku ze zwiększeniem opłat bankomatowych - zachęcić klientów do dokonywania płatności bezpośrednio kartami w punktach handlowo-usługowych.

Szarpanina między właścicielami bankomatów a pozostałymi bankami nasiliła się, gdy obniżona została drastycznie prowizja od bezgotówkowych transakcji kartami, z 1,6 proc., do 0,2–0,3 proc. obecnie. Banki straciły na tym ponad miliard złotych przychodów rocznie i starają się teraz tę stratę wszelkimi sposobami jakoś pokryć. Jednym ze sposobów – zdaniem znawców - jest racjonalizacja biznesu bankomatowego. Tak czy inaczej, za cały interes bankowy, zapłacą jak zawsze klienci.
Źródło: dziennik.pl.

Stanisław Cybruch

Na zdjęciu ilustracyjnym - Bankomat Bank Zachodni WBK Saska Kępa w Warszawie. Foto: saskakepa.waw.pl.google.com.