Wpis z mikrobloga

Mirki co się #!$%@?ło to ja normalnie nie. ostatnio przestałem na chwilę lurkować, bo starsi postraszyli, że kupują nową meblościankę i w piwnicy nie będzie już miejsca na moje łóżko, więc poszedłem w miasto poczekać aż atmosfera się oczyści. wchodzę do jakiegoś baru sam, bo brak kolegów motzno i patrzę, która loszka jest na tyle samotna żeby dać mi się do siebie zbliżyć. siadam przy barze, szybkie spojrzenie na grupę karyn siedzącą na prawo ode mnie, 3 szóstki, jedna spojrzała na mnie. o #!$%@? to ta jedyna, kościej aktywowany, parę znaczących ruchów brwiami w jej stronę, karyna zabiera koleżanki i wychodzi z baru. szmata, nienawidzę takich królewn, które najpierw cię podpuszczają, a potem jak chcesz je zabolcować gdzieś w ciemnej uliczce udają nagle niedostępne. jak prawdziwy alfa zachowuję chłodną buzię i szukam dalej. za sobą wyczuwam obecność kobiecego mięsa, odwracam się o 180 stopni na barowym krześle, widzę kolejne małe stadko. mój instynkt tropiciela nie zawodzi. ślina już cieknie, subtelnie podsuwam się razem z krzesłem do zgrabnej czarnulki. jestem tuż za nią. ona niczego nieświadoma, rozmawia z przyjaciółkami. wącham włosy i analizuję bukiet jej feromonów. duża genetyczna zbieżność, ale zawsze mogę wziąć ją w gumie, lepiej wydać dyszkę niż potem użerać się z synem downem. nagle czarna odwraca się do mnie i sprzedaje mi gonga w pysk. niezła technika, lubię takie ostre sztuki. zanim zdążyłem spytać gdzie trenuje wstała i wybiegła z baru, szkoda, że nie zostawiła koleżanek. potrzebuję więcej pewności siebie, karyny czują moje zachwiania w poziomie testosteronu. poprawiam kuca i odwracam się do barmana. „7 razy wódka” „dowodzik jest?” „bardzo śmieszne panie barman” #!$%@? zazdrości mi męskiej aparycji i próbuje podkładać kłody pod nogi, ale w myśl zasady mądry głupiemu ustępuje wyciągam dowód. 5 minut później czuję przypływ odwagi.. nagle ktoś dotyka mnie w ramię. „przepraszam czy tu wolne?” pyta cienki głos „oczywiście madame”, koło mnie siada najpieniężniejsza loszka jaką widziałem w prawdziwym życiu mocne 8.5/10. o #!$%@? szybko powiedz jej coś. rozkminiam jak tu zagadać, ale ona mnie uprzedza. „sam tu jesteś?” #!$%@?.gif nie wierzę. zaczynamy rozmawiać, niczym szef prowadzę konwersacje, śmieszkuję opowiadam wymyślone na poczekaniu historie, ona z nich srogo kiśnie. wszystko idzie zgodnie z planem, zamawiam 2 warki, jedną podsuwam jej. widzę jak uśmiech znika z jej twarzy. „napijemy się?” „hehe wiesz anon ja nie piję mam słabą głowę i w ogóle” #!$%@? z tym, przerywam jej babskie #!$%@? i wkładam jej szklankę w dłoń. jej spocone ręce drżą, na twarzy przerażenie. o co #!$%@? chodzi? wznoszę toast „za mirko” i podnoszę szklankę. kiedy przysuwa warkę do ust jest już bliska płaczu. bierze mały łyk i wymiotuje na podłogę za siebie. o #!$%@? rzeczywiście ma słaby łeb xD, podchodzę sprawdzić czy jest jeszcze ciepła, odgarniam jej włosy, a tu okazuje się, że jej brązowe loki to tylko peruka. przede mną leży nie kto inny jak Tomasz Kopyra z blogu blog.kopyra.com, znawca świata alkoholi i autorytet moralny. „Kopyra? , to tak zachowuje się duma polskiego związku piwowarów, wyciągasz w barach piwa od własnych widzów?” On nie odpowiada, jak wąż podnosi się z ziemi, łapie stojącą na barze butelkę raciborskiego porteru i oblewa mi oczy jej zawartością. nie zdążyłem nawet przyswoić tego co się przede mną #!$%@?ło, a tu znienacka jeb! dostaje w łeb butelką niedawno degustowanego Kłosa wielozbożowego z Kormorana i tracę przytomność. Budzą mnie bagiety z wąsatym bagietmajstrem na czele „poluję na tego #!$%@? już dobre 6 miesiecy, za swoje zbrodnie wojenne jest poszukiwany w 10 stanach. uważaj na siebie, Tomasz Kopyra z blogu blog.kopyra.com to sprytna bestia. Z bolącą banią i kacem moralnym wracam do domu. Tej nocy straciłem nie tylko 80 zł , ale też autorytet moralny i ulubionego youtubera. Ja już nie oglądam jego filmów i wam sugeruję to samo