Wpis z mikrobloga

#stan #bank #chiny #inwestycja Polska wbrew USA chce być w "chińskim" banku

Siła to jest to, co nas kręci, wabi i przyciąga. Najpierw wabili Amerykanie, a gdy zawiedli (nie idzie tu wyłącznie o wojnę w Iraku), zwracamy dziś wzrok w kierunku Chin. Chcemy – zgodnie z zasadą: "Silnemu się nie odmawia" - być w "chińskim" banku inwestycyjnym.

Zdaniem ekspertów, za 10 lat Chiny - ze swoją szybko rozwijającą się gospodarką - wyprzedzą USA na pozycji światowego lidera. Także chińska waluta przyjmie światowy prymat. Władze polskie, widząc ten trend, postanowiły z wyprzedzeniem wskoczyć do tego "pociągu". Wyraziły chęć przystąpienia do Azjatyckiego Banku Inwestycji Infrastrukturalnych (AIIB), którego inicjatorem założycielskim są Chiny.

Bank zdobył ponad 50 udziałowców

Po raz pierwszy o Azjatyckim Banku Inwestycji Infrastrukturalnych (AIIB) pojawiła się informacja w zeszłym roku. Miała to być inicjatywa regionalna, ale dość szybko zmieniła się w światową, stosownie zresztą do rangi inicjatora, czyli Państwa Środka.

Kapitał założycielski AIIB wynosi 50 mld dolarów. Chińczycy mogliby sami wyjąć taką kwotę z tylnej kieszeni, woleli mieć więcej udziałowców. Od wielu lat mają ogromne nadwyżki handlowe i wielkie rezerwy środków. Doskonale wiedzą, że siła banku tkwi w liczbie uczestników przedsięwzięcia, a nie w kwocie...

Politycy Pekinu uznali, że nowy bank, który ma – według założeń - służyć finansowaniu przede wszystkim inwestycji infrastrukturalnych w Azji, warto wykorzystać go również do czegoś więcej. A konkretnie do umocnienia własnej pozycji w regionie.

Podobne myślenie przyjęły też inne państwa, szczególnie Europy, a również m.in. Australia. Do udziału w azjatycko-bankowym przedsięwzięciu zaproszono "wszystkie zainteresowane kraje". Odzew, jak zresztą przewidywano, okazał się silny. Do grona potencjalnych udziałowców, nie licząc bez mała wszystkich dużych państw Azji, dołączyły m.in. Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Włochy, Szwajcaria, Izrael, Australia i wiele innych. Jak dotąd ponad 50 państw.

To rynek bardzo chłonny

Wiele krajów Azji jest ciągle jeszcze na dorobku. A nowy bank – być może – stanie się wygodną furtką, która otworzy drogę firmom drogowym, budowlanym i wykonawcom innych inwestycji. Dzięki temu będzie łatwiej dostać się do Państwa Środka i jego zasobów, ale nie tylko. Słysząc o tym ambitnym projekcie, nikt – trzeźwo myślący - nie chce wystąpić w roli outsidera, także Polska.

Jak wynika z planów i zadań organizacyjnych, bank AIIB ma rozpocząć działalność w 2016 roku - w 50 krajach uznano, że jeśli chce się dalej robić poważne interesy w Azji, to takiej inicjatywy nie sposób lekceważyć.

Chińczycy od dawna zalewają świat tanimi produktami, ale są też gigantycznym odbiorcą urządzeń przemysłowych, linii technologicznych i najwyższej jakości towarów konsumpcyjnych. A co najważniejsze - nieźle płacą. To rynek bardzo chłonny, niemal bez dna, ważny dla producentów maszyn, firm budujących drogi, mosty, tamy, obiekty energetyczne, pociągi szybkich prędkości, itp.

Narzędzie w rozgrywce Chiny–USA

W sekretariacie organizacyjnym nowo tworzonego super banku, leży list intencyjny Polski, który potwierdza wstępne zainteresowanie przedsięwzięciem. O naszym ewentualnym uczestnictwie w przedsięwzięciu mówił wiceminister finansów Artur Radziwiłł. Nie ukrywał, że w przyszłości, gdy AIIB ruszy z miejsca, będziemy liczyć na uprzywilejowany dostęp do projektów inwestycyjnych, jak też na poprawę warunków działalności dla polskich firm w Azji.

Wszystkie szczegóły działalności są dopiero do ustalane, a przy tak dużej liczbie państw założycieli - styczniowy termin 2016 rozruchu - wydaje się bardzo ambitny i obiecujący. Nie wiadomo, jak będzie wyglądała ostateczna lista członkowska. Wiadomo jednak, że na razie zabraknie na niej Japonii i Stanów Zjednoczonych Ameryki. Zarówno Amerykanie, jak i Japończycy upatrują w chińskim projekcie bankowym, konkurencję wobec działalności Banku Światowego i Azjatyckiego Banku Rozwoju.

W opinii ekspertów i analityków ekonomicznych obawy USA są akurat słuszne. Widać bowiem w zamyśle projektu AIIB, potencjalne narzędzie w rozgrywce Chiny–USA, o przywództwo w ustalaniu zasad gospodarczych i handlowych, przede wszystkim w Azji. Szanse na to, że w końcowym rozrachunku zwycięzcami okażą się Amerykanie, wydają się dzisiaj nikłe, a nawet żadne.
Źródło: polityka.pl.

Stanisław Cybruch

Na zdjęciu ilustracyjnym - Bank chiński. Bank of China. Economy of China. Foto: en.wikipedia.org.google.com.
stanislaw-cybruch - #stan #bank #chiny #inwestycja Polska wbrew USA chce być w "chińs...

źródło: comment_8BMbldxQ3H98EMHbuK8QkqLabU5ymKg7.jpg

Pobierz