Plan był prosty: poniedziałek. A jak nie poniedziałek, to wtorek. Tak, byłem niemal pewien, że przyjdzie we wtorek. Potem pomyślałem, że może coś się przekombinowałem z planem i przyjedzie w środę. Zdarzają się przecież różne komplikacje niespodziewane. Znam to dobrze. W czwartek zacząłem się na poważnie niepokoić. Zastanawiałem się, czy nie zgłosić tego gdzieś, ale nie wiedząc gdzie szukać, odpuściłem. Piątek był Wielkim Piątkiem Oczekiwania. Niepotrzebnie - nie przyszła. Wczoraj cały dzień zastanawiałem się, co zrobić, jeśli w ogóle nie przyjdzie. Ile można czekać przecież? Aż tu dziś , gdy wyzbyty ze wszelkiej nadziei; gdy z grubsza pogodzony, że cały ten plan szlag trafił, to właśnie dziś przyszła...
#oczekiwania #dobranowina #zycienakrawedzi #ladnapani