Wpis z mikrobloga

Taka sobie sytuacja z dzisiaj:

Wyjazd ze stacji benzynowej. Nie ma przejscia dla pieszych, nie ma chodnika. Jest tylko wydeptana sciezka.
Wchodzi baba, nie, raczej wbiega bo chce przejsc. Szacun dla goscia ktory wlasnie wyjezdzal ze stacji, ze zdazyl zahamowac.
Owszem, jechal troche za szybko jak na moje oko, ale skoro nie ma tam zadnego przejscia to nie dziwie mu sie.
Oczywiscie baba sie nie rozgladnie bo ona MUSI przejsc 5 sekund wczesniej a od rozgladania sie korona podobno spada z glowy. No i prosto pod auto
A jak juz przeszla na druga strone, to oczywiscie wielkie glosne oburzenie, ze JAK ON ŚMIE w ogole na nia natrąbić.

no #!$%@? mać