Wpis z mikrobloga

@peralta: bo ja wiem... sam bym tego "patolą" nie nazwał. ale co do przerwy świątecznej, to nie moja wina, że ustawodawca umotywował to akurat świętami. z chęcią zamieniłbym wszystkie święta kościelne na dłuższy urlop. wtedy przynajmniej nikt by się mnie nie czepiał, że jako niewierzący mam w ogóle czelność w jakikolwiek sposób celebrować święta religii, której nie uznaję (dla mnie święta to po prostu spotkania rodzinne i absolutnie nic więcej)
  • Odpowiedz
Ze względu na to, że zostałam wydziedziczona


@Lallable: Odmówienie pójścia do kościoła nie kwalifikuje się pod przesłanki wydziedziczenia. Pokaż rodzicom artykuł 1008 kodeksu cywilnego i możesz być spokojna, a także przestać ich nazywać patolą :P
  • Odpowiedz
@gaska: Narzucanie, to było i jest w wielu miejscach wybieranie córce czy synowi za kogo ma wyjść, szczególnie na wsi, żeby życie było lżejsze. Najpierw był obowiązek, później jak szczęście dopisało była miłość.

Napisałem to dlatego, że jeżeli w taki sposób jak tu podchodzi się do tematu, czyli prośba aby córka poszła do kościoła jest dla niej zbyt dużym brzemieniem i trzeba o tym informować wykopowiczów, to chyba źle świadczy tylko
  • Odpowiedz
  • 5
@Szalony-Janusz: Hej, ale ona nie żali się na PROSBE tylko na mówienie, że nie należy do rodziny, bo nie chce iść do kosciola. Tu nie chodzi o jakies magiczne sploniecie, straszne cierpienia itd. Dziewczyna nie chce iść to be idzie, widac nie interesuje ją z jakiegoś powodu uczestnictwo w mszy i tyle. Dlaczego tak usprawiedliwiasz narzucanie jej zasad religijnych? Nie może mieć już wyboru?
  • Odpowiedz
@gaska: Toż ma wybór, nie idzie i nie należy do rodziny albo idzie i należy :-) hehehe...

Jak dla mnie sprawa prosta, idzie i ma święty spokój. W czym tak naprawdę tkwi problem z którym nie można sobie poradzić czy przeboleć.
Ja tego po prostu nie jestem w stanie zrozumieć.

Nie ma tu NIC trudnego.

No i bez żartów, do rodziny należeć będzie czy pójdzie czy nie pójdzie, rodzice wywierają presję,
  • Odpowiedz
  • 2
@Szalony-Janusz: Wiesz co? Do dupy z takim wyborem. Rodzina, ktora Cie nie wspiera i nie akceptuje rym bardziej nie powinna czegoś wymuszac w taki sposób.

Nie wiesz czego nie można zniesc? Chocby powtarzania pustych formul i słow czy kazań często sprzecznych z naszym swiatopogladem. Można zatem uznac, że to strata czasu i czuć wewnętrzny opór przed uczestnictwem w takich obrzędach.
  • Odpowiedz
  • 0
@Lallable: u mnie jeszcze tylko chyba babcia nie moze sie pogodzic z tym. Skoro nie jestem katolikiem to pewnie wierze w szatana. A kiedys mi powiedziala ze ze mnie bydle bo nie bylem u spowiedzi na swieta a tak poza yym to jest spoko i kochana babcia :p
  • Odpowiedz
@gaska: Jesteś dorosła i na pewno wiesz, że nie wszystko da się zmienić w jedno pokolenie. Może ona kiedyś będzie mogła swoje dzieci wychować według swoich zasad, tak jak rodzice teraz robią z nią.

Każdemu z nas coś się nie podoba, czegoś nie chce robić, ale żeby zmieniać, trzeba czasu, chęci i narzędzi.

Co zyska zwyczajna dziewczyna na walce z rodzicami...niech sobie przeliczy czy jej się taka walka opłaca.
  • Odpowiedz
  • 2
@Szalony-Janusz: Mało kiedy "oplaca się" walczyć, bo przez to czesto mamy po prostu gorzej, trudniej, ale z drugiej strony - czy można tak sobie całe życie dawać wchodzić na głowę i sterować naszym życiem? Pozostawiam to pytanie bez odpowiedzi.
  • Odpowiedz
@gaska: @Lallable: głównym problemem jest to, że u wielu ludzi religia po prostu źle wpływa na głowę. A najgorsi są ludzi, którzy dla religii zaniedbują własne życie, dzieci i rodzinę. Wbrew pozorom takich osób jest bardzo wiele.
  • Odpowiedz