Wpis z mikrobloga

Tak sobie siedzę, nudzę się i naszły mnie pewne przemyślenia, którymi postanowiłem się z Wami podzielić.
Chodzi o to, co robi Janusz Korwin-Mikke. Jestem pełen podziwu dla jego starań, chcę go wspierać i ma mój głos.
Smuci to, że pomimo tylu starań, wieców, wyjazdów, przemówień, prawdopodobnie i tak "bydło" wybierze Bronka...
Prosty przykład - mój znajomy (ponad 50l.) twierdzi, że "ten w muszce, to oszołom" - a nie potrafi nawet podać wyniku
działania 8x8.
Porażające jest to, że ludzie, którzy nie mają przed sobą już żadnej większej perspektywy (powyżej 50 lat) są tak
zmanipulowani i decydują o tym, jak będzie wyglądało życie młodych ludzi.
Ludzi, którzy są obecnie pokoleniem "straconym". Po studiach, na magazynach, lub na wyjeździe.
Brak pracy, zusy, srusy, podatki. Sam miałem firmę, to ją zamknąłem, bo opłaty były niebotyczne.
Jak otwierając biznes i nie mając jeszcze stałych klientów, płacić te gigantyczne kwoty.
A wszystko jest aż tak proste - wystarczy obniżyć podatki, dać ludziom działać... Wszystko wystrzeliło by jak
rakieta - łącznie z gospodarką.
Wszyscy moi znajomi mieszkają jeszcze z rodzicami (znajomi do 30 lat). A mam nawet i takich, co są już po 40-stce
i nadal mieszkają z rodzicami, bo utrzymanie własnego mieszkania pracując np. w Lidlu to jest po prostu utopia.
Naprawdę szczerze życzę najlepiej Prezesowi Januszowi. To w tej chwili jedyna nadzieja młodych ludzi.
Wielka szkoda, że to durne bydło z poziomem inteligencji marchwi decyduje o losie kraju i młodych ludzi... ( ͡° ʖ̯ ͡°)