Wpis z mikrobloga

Jesteśmy strasznym pokoleniem. Całkowicie odporni na cokolwiek, zblazowani do szpiku, przejedzeni zarówno fizycznie jak i psychicznie, przeładowani informacjami, które atakują nasze synapsy ze wszystkich stron. I na dodatek to lubimy - otaczamy siebie coraz to nowymi gadżetami umożliwiającymi nam jeszcze szybsze i lepsze pochłanianie bodźców. Narkomani gdzie dopaminę wyzwala informacja. Tylko, że ciągle źle to robimy - za dużo, za szybko, złej jakości.

Starsze pokolenie łaknęło tego, miało dość życia w szaroburej rzeczywistości z octem, wódką i ogórkiem i starym radiem z minimalnym wyborem programów. Dawali więc nam wszystko co udało im się zdobyć pracą - telewizory, komputery, pierwsze komórki. Ale oni byli jeszcze tym pokoleniem, od którego się wymagało, by zdobyć informację, należało pójść do biblioteki, przestudiować mnóstwo materiału dookoła zanim trafiło się celnie w punkt. Kupując te rzeczy robili to w dobrej wierze - "gdybym ja miał dostęp do czegoś takiego, na pewno bym osiągnął dużo więcej".

My, wychowani w technologiach informacyjnych, którzy dostaliśmy wszystko na co było stać naszych rodziców wiemy już, że to bullshit. Kto ma cokolwiek osiągnąć - ten to osiągnie, nie dlatego że ma komputer, którego jego ojciec nie miał tylko dlatego że ma ten określony typ charakteru i pewien zasób początkowych możliwości włącznie z wychowaniem, którego nie mają ludzie którzy nic nie osiągają.

Jednak nie to jest meritum - w wyniku zasypania nas od małego informacją staliśmy się potworami - nic nie jest w stanie nas zaskoczyć i im więcej mamy lat, tym jesteśmy coraz bardziej znudzeni otaczającą nas rzeczywistością wylewającą się z ekranów. O znowu jakaś wojna. Patrz, jak ten się potknął. Rabunek w osiedlowym sklepiku i wypadek na rosyjskiej drodze, samobójstwo, gangnam style, 1000 filmów z kotami. Ciekawostki naukowe? e trochę nuda bo film trwa 45 minut, a kluczową treść można zmieścić w 5 minut, przewińmy dalej.

Starsze pokolenie? W wieku gimnazjalnym mieliśmy już więcej informacji w głowie niż nasi rodzice. Była to wiedza chaotyczna, nieusystematyzowana, ale wciąż - zaczynało być jej coraz więcej.

I oczywiście z pokolenia o największych szansach w dziejach ludzkości, o niespotykanych dotąd możliwościach staliśmy się na własne życzenie wielokrotnie sprzedaną i kupioną (oczywiście informacją o obniżonej jakości dostosowanej do "ogółu", bo tak szybciej i łatwiej) bandą znudzonych apatycznych zombie o roszczeniowej postawie.

#mizantropia #rozkminy
  • 2