Wpis z mikrobloga

Dzień 0 - spanie polifazowe

Dzisiejszy dzień (czy raczej już wczorajszy) minął nad wyraz dobrze, co nie dziwne, ponieważ spałem 7 godzin w nocy i od wstania co 4 godziny robiłem drzemki. Miałem co prawda trochę problemów z zasypianiem o dziwnych porach, ale za każdym razem chociaż te 15 minut się przespałem. W sumie dlatego nazwałem ten dzień zerowym, ponieważ jest to przejście między starym systemem spania i jednocześnie dzień rozpoczęcia nowego. Prawdziwe wyzwania zaczną się pewnie w nocy. Jak na razie jestem pełen optymizmu i w pełni wypoczęty.

Z negatywnych skutków, aby nie było, że są same superlatywy, to po niektórych drzemkach wstawałem nieco skołowany i trochę rozdrażniony, a jestem osobą nad wyraz spokojną ( ͡° ͜ʖ ͡°) Do 10 minut jednak przechodziło, więc na razie się tym nie przejmuję (podejrzewam, że bardziej mogło być to z przespania, w końcu po naprawdę dobrze przespanej noc co "chwilę" dosypiałem).

Zobaczymy jak się będę się czuł jutro rano, w końcu tej nocy prześpię aż "40 minut". I tak przez najbliższy miesiąc. Już zaczynam tęsknić za moim łóżkiem...


#nocnazmiana #spiepolifazowo #takbylo i #takbedzie
  • 15
@sebik3493: hahah stary, ja codziennie zasypiam po kilka godzin jak bardzo nie jestem zmęczony (no wyjątkowo po drugiej dobie na nogach to zasnę w godzinkę ;) drzemki nawet w przedszkolu nie wchodziły w grę, a latem to i całą noc nie zasnę i po takiej nocy rzucania mięsem po ścianach muszę iść do roboty..
co Ty teraz powiesz na to? :P

@Jutrowuj: Ja tam to zwykle 10 sekund i śpie, nie umiem sobie nawet wyobrazić jak można nie umieć tak długo zasnąć :o Ale mam kumpla co ma zespół niespokojnych nóg co pewien czas i też nie zaśnie przez całą noc i to czasami po parę dni, chodzi jak zombii wtedy ;p
@SScherzo: Nie lubię spać ( ͡º ͜ʖ͡º) A tak bardziej serio, to jak o tym czytałem wydawało mi się to tak nie realne, że aż postanowiłem sam sprawdzić czy się da. W sumie to z ciekawości i fascynacji, nie ma jakieś poważnego celu tego "eksperymentu"
@kontrowersje: Szczerze to czasami przesuwam sobie do 5 godzin, a jak nie wytrzymuję to już i po 3 godzinach się położę, ale czytałem, że szczególnie na początku jak organizm się adaptuje to powinno to być na prawdę co 4 godziny, później niektórzy piszą, że bez problemu mogą przeciągnąć do 6 godzin nawet, natomiast inni że się nie da i już po 4,5h są padnięci. Więc zdania są podzielone. Ja po tygodniu,
@sebik3493: dzięki za odpowiedź

a mógłbyś mi jeszcze proszę powiedzieć:
1. co robisz w tym "odzyskanym" czasie (szczególnie w nocy)? jakieś konkretne zajęcia? nie masz poczucia nadmiaru czasu?
2. w jaki sposób budzisz się z drzemek? czy wystarczy, że nastawisz sobie obudzik i zawsze Cię jego dźwięk obudzi czy musisz mieć 2-3 budziki?
3. jak radzisz sobie z koniecznością drzemki jeśli akurat jesteś gdzieś poza domem?
@kontrowersje:
1. W nocy to jak na razie wegetuje, od 2 do 6 to tragedia, ściągnąłem sobie parę gierek na kompa i nadrabiam zaległości, oprócz tego posiedzę na mikro, przeglądam neta. Nic bardziej konstruktywnego mi nie wychodzi, czytanie książki skończyło się nieplanowaną godzinną drzemką :/
2. Mam nastawione dwa budziki, ale budzę się już po pierwszym, drugi jest na wszelki wypadek
3. Jak dotąd nie miałem takiego problemu, zazwyczaj planuję sobie
@sebik3493:
1. ahm, myślałem, że robisz to nie tylko dla eksperymentu ale też z powodu chęci zrobienia/nadrobienia czegoś pożytecznego :) nie myślałeś, o tym, że bez tego może Ci się szybko skończyć motywacja?
@kontrowersje: Może trochę źle to ująłem ;p Chęci zrobienia czegoś pożytecznego są, plan też jest, tylko przez okres adaptacji w nocy ciężko jest się zmusić do czegoś produktywnego, dlatego mam teraz taki tydzień na przestawienie się :)