Wpis z mikrobloga

@sebobik: będąc w liceum kilka lat temu również kupiłem sobie samochód. Głównie po to, by do niego dojeżdżać właśnie - niby aż tak daleko nie miałem, jednak zimą różnie bywało z autobusami (mieszkałem pod miastem, do liceum jakieś pięć km). Paliwo kupowałem za zarobione pieniądze (nie, nie 'kieszonkowe', bo tego nie miałem). Nie wrzucaj wszystkich do jednego worka :)