Wpis z mikrobloga

Śmieszą mnie ludzie, którzy nabijają się z kar sądowych w USA (miliony dolarów odszkodowań za, zdawałoby się, pierdoły) a jednocześnie bulwersują się tym, że firmy w Polsce łamią prawo, plują klientowi w twarz i się śmieją. Tak mi to przyszło do głowy czytając znalezisko @biczplis o RYŁKO.

Kary dla korporacji USA w wyrokach sądowych nie są tak wysokie po to, żeby naprawić szkody moralne osoby, która poparzyła się gorącą kawą w McDonald. Służą temu, żeby firma nigdy więcej nie popełniła tak kosztownego błędu. Dzięki temu nie miliona poparzonych osób, z których 10% pozywających firmę dostaje zwrot kosztu kawy tylko jednego pokrzywdzonego i lekcję dla firmy, która ogarnia swoje procedury.

Sądzicie, że gdyby w Polsce robienie w kakao klientów kosztowało 10 000 albo 100 000 krotność ceny produktu to firmy nadal by to robiły bo "pozwie nas tylko jedna osoba to wrzucimy sprzedawanie beznadziejnych produktów w koszty"? Nie. I dlatego system bardzo wysokich kar w przypadku pozwów korporacji ma tam sens!

#niewiemjaktootagowac
  • 2