Wpis z mikrobloga

Z czegoś wam się Miraski zwierzę. Pracuję w teatrze. Co robię i w którym teatrze, to nie ma znaczenia. Ważne, że mam dziś nocną zmianę.
Pracuję na scenie, w budynku oprócz mnie i portiernia nie ma nikogo. Jak dla mnie portiernia może być na księżycu.
Scena, która powinna rozbrzmiewać głosami aktorów, tonie teraz w absolutnej ciszy. Reflektory rozświetlają scenę, jednak widownia ginie w mroku. Klepki podłogi i elementy scenografii co chwila poskrzypują, cichutko brzęczy elektryka.
W takich chwilach, choć jestem racjpnalistą, z lekkim niepokojem wsł#!$%@?ę się w każdy szmer i nie schodzę poza zasięg lamp.
Dobrej nocy Marki.
  • 7
@Fafnucek: prawdę mówiąc nie wiem nawet, jakie w teatrach są płace, ale skoro i tak całą kasę ładuję w bilety, to może mógłbym zarabiać mniej, ale za to oglądać próby i spektakle :)

przy okazji: czemu włączone jest oświetlenie sceny nocą? pracujesz tam akurat nad czymś czy tak po prostu zawsze jest?
@Fafnucek: tak podejrzewam, choć jestem tylko widzem, więc zauważam w teatrze mały wycinek dnia - wieczorny spektakl. ale myślę, że fajnie jest jak od czasu do czasu robi się premierę, wymyśla wszystko, próbuje, ćwiczy, dopina na ostatnią chwilę i jest impreza :) pewnie nawet przy codziennych spektaklach trochę się czasem dzieje, inna obsada, jakieś wpadki. Może kiedyś uda mi się trafić do pracy z drugiej strony sceny :)