Wpis z mikrobloga

hej mirki, będzie teraz małe #coolstory z działu #bezpieczenstwowprzemysle.
Dzisiaj w ramach pomocy w remontach maszyn dostaliśmy z działu rozlewu pomocników. Pech chciał, że dostałem takich średnio kumatych i strasznie "mądrych", więc w ramach prac kazałem im demontować motoreduktory. Ja odłączałem sobie silnik od strony elektrycznej i znaczyłem przewody, a oni mieli odkręcić całość z miejsca i zanosić na warsztat. Po wymontowaniu kilku reduktorów poszedłem na warsztat remontować silniki.
Moi pomocnicy nie chcieli stać i się grzecznie przyglądać tylko coś robić. Więc wzięli się za rozkładanie reduktorów. Myślałem że wyjdę z siebie, bo zanim zdążyłem zauważyć to już rozkręcili silnik i reduktor. Nie zaznaczyli jak było to złożone, a ty się martw. Ale to był dopiero początek :) Uparli się, że będą remontować silnik, więc powiedziałem, że będziemy to robić równocześnie, ja swój, a oni swój. Ja nie lubię pracować w takim rozgardiaszu i chyba czegoś tam nie zauważyłem. Robili wszystko to samo co ja i jak skończyliśmy wymieniać łożyska to poszliśmy sprawdzić silniki. Ten, który składałem, działał dobrze: nie szumiał, nie furkotał i prąd na biegu jałowym był ok.
Wziąłem silnik moich pomocników, obróciłem wałkiem w palcach, kręcił się bez oporów, więc podłączyłem go na stole testowym. Na stanowisku zamontowany jest woltomierz z przełącznikiem i trzy amperomierze dla każdej z faz. Zawsze na jednej fazie mam jeszcze zapięte cęgi pomiarowe. Jakie było moje zdziwienie, gdy po załączeniu napięcia dla silnika 0,55kw amperomierze na tablicy i cęgi pokazały wartość 25A. Silnik się kręci, zaczyna śmierdzieć i dymić. Wyłączyłem go natychmiast i musiałem poczekać kilka chwil bo był tak gorący, że nie dało się go dotknąć. O dziwo silnik przetrwał tą próbę, nie wiem tylko w jakim stanie i na jak długo. Pomiar uzwojeń silnika pokazał, że wszystkie uzwojenia są całe, miały taką samą oporność.

Mam teraz pytanie do osób spod tagu #elektryka i #elektrotechnika : co się stało z tym silnikiem?
  • 5
  • Odpowiedz
@ruski_88: oj tam zdarza się. Raz inżynier z supportu opowiadał mi jak wyglądało jego pierwsze zlecenie. Robił coś z serwonapędami - każdy więcej wart niż jego roczna pensja - i źle podłączył zasilanie, i nie sprawdził. Jak włączył układ to na hali stał się jasność. układ oberwal kilka razy większym napięciem niż powinien. Też nic im nie było, i śmigają do tej pory (>10lat)

Znajomi na lab w technikum rozkręcili
  • Odpowiedz