Wpis z mikrobloga

#stan #polityka #srebrna #pis #subwencja Czy PiS straci roczną subwencję?

Działka przy Nowogrodzkiej, na której mieści się siedziba PiS, warta jest miliony złotych. Nic też dziwnego, że to łakomy kąsek dla spółki Srebrna, jak i Metropolu. Nie może dziwić, że między nimi wybuchł konflikt.

Prawo i Sprawiedliwość ma swoją partyjną siedzibę, przy ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie, na działce wartej – według mediów - wiele milionów złotych. Jakiś czas temu siedzibę udostępniało spółce Srebrna na negocjacje biznesowe, o czym pisze tygodnik "Newsweek". Dziennikarze dotarli do filmów i dokumentów, które odsłaniają kulisy ostrej wojny, prowadzonej przez współpracowników prezesa Jarosława Kaczyńskiego.

Spółka Srebrna należy formalnie do Instytutu Lecha Kaczyńskiego. Instytut podlega nadzorowi i kontroli prezesa PiS. A w zarządzie spółki są bliscy współpracownicy i przyboczni prezesa: Kazimierz Kujda, Jacek Cieślikowski i Janina Goss.

Od ponad pół roku Srebrna prowadzi wojnę z Metropolem, deweloperem, który wynajmuje PiS lokale na partyjną siedzibę, przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie. Powstały spór dotyczy parkingu podziemnego mieszczącego się pod podwórkiem siedziby PiS przy Nowogrodzkiej. Garaż, w którym przebywa, m.in. samochód Jarosława Kaczyńskiego, jest warty kilkaset tysięcy złotych. Dotychczas przez ileś lat, nikt nie kwestionował, że nieruchomość należy do spółki Metropol.

Zarówno PiS jak i spółka Srebrna, parkowały tam swoje samochody i terminowo płaciły abonament. Jak podaje tygodnik - według dokumentów - miesięczna stawka za jedno miejsce parkowania, wynosi 70 euro. Sytuacja uległa radykalnej zmianie w marcu 2014 roku. W Srebrnej zatrudnili się funkcjonariusze \CBA, z czasów Mariusza Kamińskiego i zaczęli przeglądać dokumenty - wyszło im, że część garażu należy jednak do Srebrnej.

Działka przy Nowogrodzkiej, na której mieści się siedziba PiS, warta jest miliony złotych. Nic też dziwnego, że to łakomy kąsek, zarówno dla Srebrnej z Instytutu LK, jak i Metropolu, co bez ogródek przyznaje jeden z członków PiS, z którym rozmawiali dziennikarze. I z tego powodu ruszyła wojna między nimi.

Spór przeciągał się, a jego apogeum nastąpiło 1 lipca 2014 roku. Wtedy to przy bramie wjazdowej do garażu podziemnego doszło do ostrej przepychanki dwóch "siłaczy". Tygodnik "Newsweek" dotarł do nagrania z tego zajścia. Na filmie wdać, jak profesor prawa i były dyrektor gabinetu szefa CBA w czasach Mariusza Kamińskiego, Piotr Pogonowski, trzyma się kurczowo obdrapanej bramy. Siłą naciera na niego portier-emeryt z Metropolu. Prof. Piotr Pogonowski zapiera się i ciałem osłania ofiarnie robotnika ze Srebrnej, który w tym czasie majstruje przy ryglu bramy.

Przepychance dwóch "siłaczy", dziwnym przypadkiem przyglądają się: Anita Gargas, dziennikarka śledcza Telewizji Republika i Ernest Bejda, były wiceszef CBA, który być może odgrywa rolę dyrygenta poczynań profesora i towarzyszących jemu pracowników.

Jeszcze chwila i już jest po wszystkim. Ekipa robotniczych konserwatorów ze Srebrnej, szybko demontuje bramę, chwyta ją i zaciąga na pobliski trawnik, a tam przykuwa łańcuchem do parkanu. Akcję dokładnie dokumentuje operator Telewizji Republika.

Pytany Ernest Bejda przez redaktora "Newsweeka" - w jakim charakterze występował razem z prof. Pogonowskim przy bramie? – odpowiada, że jako radca prawny. - Udzielamy pomocy prawnej Srebrnej, która poprosiła nas o reprezentowanie spółki w sporze z Metropolem - powiedział. Natomiast Anita Gargas twierdzi, że pod bramą garażu znalazła się przypadkiem. Przyjechała na Nowogrodzką nagrać jednego z polityków PiS i zainteresowała się zauważonym zajściem.

Minęły trzy tygodnie od incydentu przy bramie, a między dwoma zwaśnionymi spółkami, zaczęły krążyć urzędowe pisma. Prezes Metropolu m.in. napisał: "Na prośbę przedstawicieli PiS, zarząd Metropol - w dniach od 11 do 21 lipca - uczestniczył w spotkaniach zorganizowanych w siedzibie partii PiS (…). Z niezrozumiałych dla nas względów nie doszło do podpisania ugody".

Z treści pisma wynika, że partia Jarosława Kaczyńskiego użyczała swojego lokalu, na biznesowe negocjacje między dwiema prywatnymi firmami, czym naruszyła ustawę o partiach politycznych – komentuje gazeta Przepisy jasno stanowią, że siedzibę partii można użyczać tylko na biura poselskie, senatorskie i biura radnych. Ustawa mówi też, że, jeśli partia wydaje pieniądze z subwencji na cele niestatutowe, a spotkania biznesowe na pewno nie mieszczą się w statucie, to PKW odrzuca jej coroczną informację finansową. To zaś skutkuje roczną utratą subwencji.

W opinii działacza PiS-u "w tej wojnie parking to tylko karta przetargowa". "Prawdziwą stawką jest cała Nowogrodzka, jedna z najatrakcyjniejszych działek w mieście. Centrum Warszawy, tuż przy dworcu kolejowym, 10 minut spaceru od drugiej linii metra, blisko lotniska. Gra idzie o grube miliony." PiS chce je zdobyć, wszak słychać, że cierpi na poważny niedobór środków na kampanię prezydencką i parlamentarną, a przecież musi – zdaniem prezesa - wygrać obie i objąć władzę w kraju.
Źródło: newsweek.pl.

Stanisław Cybruch

Na zdjęciu ilustracyjnym - Jarosław Kaczyński w otoczeniu posłów PiS. Foto: tokfm.pl.google.com.
stanislaw-cybruch - #stan #polityka #srebrna #pis #subwencja Czy PiS straci roczną su...

źródło: comment_LKgApdxJkKwqiKe6j1jh10WqfEEVHCmo.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz