Wpis z mikrobloga

Niby rodzice wydawałoby się stoją za mną murem. Zawsze kiedy przychodziłem do domu i mówiłem, że dostałem #!$%@?, ojciec komentował to: "Nie przejmuj się, ja w życiu dostałem dużo razy. Podobno wpływa to na jakość plemników. Kocham Cię tak czy tak". Jak potrzebowałem usprawiedliwienia do szkoły z różnych przyczyn to matka zawsze pisała "Proszę OSTATNI raz usprawiedliwić Krzyśkowi nieobecności." Ale nie, jednak nie. Ostatnio miałem sytuację, w której nie tyle mnie nie wspomogli, co jeszcze utwierdzili w przekonaniu, że moje #!$%@? po osiągnięciu kiedyś już kresu, nie pali się do obniżenia poziomu.
Wpadam do domu w sobotę rano, byłem się przejść coby zaczerpnąć świeżego powietrza i poobserwować osiedle w celu zrobienia jakichś notatek na temat sąsiadów. Potem jakiś jeden krzyknie na mnie z okna, to będę wiedział kto i wracając z imprezy #!$%@?ę rzygiem przypadkiem pod jego drzwiami. Wchodzę i mówię: MAMO, TATO... #!$%@? ABROAD. starzy spojrzeli się na siebie jakby chcieli upewnić się czy myślą o tym samym tłumaczeniu tego obcojęzycznego słowa i chyba ich zamurowało. CZY CIEBIE KRZYSIEK NIE #!$%@?ŁO CZASEM? CZY TY UWAŻASZ, ŻE "FAJER IN DE HOL" ALBO "ACHTUNG GRANADE" TO JĘZYKI URZĘDOWE I PORADZISZ SOBIE Z TAKIM STOPNIEM ZAAWANSOWANIA LINGWISTYCZNEGO ABROAD? Powiem szczerze, że troszkę dało mi to do myślenia bo naprawdę umiałem mniej więcej właśnie tyle. Nie zmieniłem jednak zdania i nadal wpajałem im do łbów, że lepiej niech #!$%@? matka zacznie już robić zapas bigosu w słoikach na miesiąc, a ojciec niech przekaże mi jakąś pamiątkę po sobie. Wiecie, jak na amerykańskich filmach jak ktoś daleko wyjeżdża albo odchodzi. Pierwsze pytanie egzystencjalne matki: PO CO? no to już ci matka tłumacze. Do roboty! powiedziałem, że chciałbym się usamodzielnić i dorobić troche więcej niż pisiont złoty za skoszenie trawnika wujka Alberta z Łomży raz na pół roku. Prawda była troszkę inna bo zauważyłem na wystawie sklepowej #!$%@? do granic zajebistości subtelny odbiornik telewizyjny 37 cali i stwierdziłem, że żeby go zdobyć byłbym w stanie zruchać córkę sąsiadów. (07.01.2015, 2,5kg, 48cm, pozdrawiam świeżo upieczonych rodziców). To jednak na pewno by się wydało więc zdecydowałem się na robote za granicą. Myślicie, że na tym zakończyły się pytania starych? Nie. GDZIE TY BĘDZIESZ MIESZKAŁ NIEUDACZNIKU? JAK TAM DOJEDZIESZ? Stwierdziłem, że to moje życie i proszę #!$%@? nie wsadzać między syna a żołd. Tydzień później miałem samolot, który zabrał mnie do Southampton. A właśnie, apropopo pracy. Ogłoszenie znalazłem w Świecie Seriali w jakimś dziwnym dziale. Miałem tam pakować parówki do słoików, następnie ładować je na pakę takiego samochodu dostawczego a później pławić się w luksusie 10 funtów za godzinę na rękę. #!$%@? co to miał być za biznes! Czujecie to? Dostałem sie na miejsce, pierwsze co to na lotnisku #!$%@? mi bagaż, w którym miałem rzeczone słoiki bigosu, zapas majtek na 4 dni oraz długopis i kartkę żebym mógł napisać AJ DONT ANDERSTEND JU, BAT AJ LOW JU w razie potrzeby. Zmarnowany dotarłem na wskazany adres, o dziwo było tam strasznie pusto. Puste pole, jakiś stary budynek, który #!$%@?łby się pod wpływem silniejszego podmuchu wiatru i cieć. Gość w wieku około 86 lat, siwy, w niebieskiej czapce z napisem na plecach : HIGH LEVEL SECURITY. podchodzę do niego zatem i zaczynam próbować coś w jego języku. HEY, WHERE IS JOB? on spojrzał jak na głupiego, zrobił się czerwony, zaczął się strasznie denerwować po czym pod nosem powiedział: #!$%@? PO CO JA ŻEM TU PRZYJEŻDŻAŁ. w sumie nie zdziwiłem się, że spotkałem w Anglii polaka no bo wiecie jak to jest. Mówię więc do niego : Aaa to pan z Polski! Jestem Krzysiek, chyba będziemy razem pracować! Był lekko zdziwiony i powiedział : #!$%@? SYNEK CO TY CHCESZ TU ROBIĆ? WIDZISZ TU COŚ DO ROBOTY? TU JEST PUSTE POLE, TU NAWET #!$%@? NIE WYROŚNIE. kurde zaraz no jak to, panie cieciu, przecież ja z ogłoszenia z gazety i w ogóle i co to ma być? Gdzie moje baraki w których będę mieszkał? Gdzie zakład w którym będe kosił taki hajs, że ojcu #!$%@? w gardle stanie jak wrócę i opowiem ile żem sie dorobił. Cieć zaczął się śmiać i spytał z jakiej gazety to ogłoszenie. Odpowiedziałem...
W życiu nie widziałem, żeby ktoś tak się śmiał. Myślałem wtedy żeby mu zarzucić jakimś ostrym tekstem typu "Śmieszy cie czyjeś nieszczęście #!$%@??" Opamiętał się i powiedział mi tak: "SŁUCHAJ, JEBNIJ TY SIE W TEN PUSTY ŁEB I IDŹ STĄD, JA TU SIEDZE #!$%@? CODZIENNIE ZA 5 FUNTÓW ZA GODZINE I PILNUJE TEGO POLA BO TU W OKRESIE GODOWYM KOPULUJĄ KRETY. #!$%@? panie, jaja se pan ze mnie robi. przecież kret jest ślepy... skąd on wie gdzie ma co włożyć? Zobaczyłem jednak taką tabliczkę wbitą w ziemię, na której narysowane były dwa owe zwierzęta w jednoznacznej pozycji. Okazało się, że pan cieć chroni pole podczas okresu rozrodczego kretów, aby nieporządane osobniki nie miały negatywnego wpływu na wytwarzane przez nich potomstwo. No to #!$%@? z mojego podbijania UK. A kupiłem dzień wcześniej bluzę z kapturem z napisem : SILNY JAK NIGDY #!$%@? JAK ZWYKLE w 3 językach żeby nie myśleli że przyjechał byle kto. Bez bagażu, kasy i czegokolwiek załapałem się na tanie loty Rajaner do domu za 19zł. Podobno jakiś gość zrezygnował w ostatniej chwili jak ktoś zaoferował mu pracę ciecia. Nie wiem kto to do tej pory. Dotarłem. Stanąłem przed drzwiami i zacząłem myśleć. Co ja powiem starym? Miałem zarabiać tyle hajsu, że miałbym 365 dziwek rocznie (w rok przestępny 1 dzień odpoczynku się należy), a wracam na drugi dzień, no #!$%@? ojciec będzie miał beke ze mnie do końca życia. Raz się żyje, coś wymyślę. Wchodzę, w domu matka i ojciec, matka uradowana, ucieszona. Ojciec kompletnie nie był zdziwiony, chyba się spodziewał. Pytają: CO TO SIE STAŁO KRZYSIEK? CO #!$%@?ŁEŚ ŻE CIĘ DEPORTOWALI? zacząłem tłumaczyć, że po prostu trochę się pomyliłem i chodziło o kopulację kretów i nie było już wolnych miejsc, a tam osobom niepracującym nie wolno przeszkadzać w czynnościach seksualnych. Ojciec spojrzał na mnie i powiedział: I BARDZO DOBRZE CI POWIEDZIELI. JESZCZE BYŚ COŚ #!$%@?Ł I BY SIĘ URODZIŁ TAKI ZJEB JAK TY W WERSJI KRECIEJ. POMYŚLAŁEŚ JAK MOGŁEŚ #!$%@?Ć ŻYCIE JEGO KRECIM RODZICOM? strasznie mnie ojciec #!$%@?ł więc poszedłem do swojego pokoju. Siedziałem w samotności użalając się nad swoim losem i nad tym, że na tym wyjeździe straciłem tylko zamiast zyskać. Nagle wchodzi do pokoju matka i mówi: NIE PRZEJMUJ SIĘ SYNUŚ, ALE CO TO ZA GŁUPIA GAZETA? KTO TO TAM ZAMIEŚCIŁ? otworzyliśmy gazetę i czytamy ogłoszenie. Zdecydowaliśmy się zadzwonić do redakcji ze skargą. Dzwonię i mówię : Tutaj Krzysztof Konklawe, pojechałem #!$%@? do tej roboty co żeście mi polecili a wiecie co tam #!$%@? było? Dymały sie krety. Takie to śmieszne? Zajebisty żart wam powiem! Jak się dowiem co za #!$%@? umieścił tam to ogłoszenie to zajebe gołymi rąkmi. Baba w telefonie odezwała się: PAN KONKLAWE? WIEMY KTO TO ZAMIEŚCIŁ.
Wiecie? No kto?
- Twój stary

#!$%@? serio, co ja Ci takiego zrobiłem?

#pasta
  • 10