Aktywne Wpisy
qksgh +425
Przyszła do nas do pracy laska lat 20 i:
- podłączyła myszkę do monitora, monitor do prądu, laptopa nie włączyła wcale i dziwi się czemu to nie działa
- nie ogarniala że trzeba wpisać mejle odbiorców żeby wysłać wiadomość
- nie ogarnia jak działa chmura i jakim cudem pliki tam są i można je wyszukać
- podpowiedziałam jej żeby zrobiła sobie podfoldery na poczcie, np faktury, umowy. Potem mi pokazała że zrobiła
- podłączyła myszkę do monitora, monitor do prądu, laptopa nie włączyła wcale i dziwi się czemu to nie działa
- nie ogarniala że trzeba wpisać mejle odbiorców żeby wysłać wiadomość
- nie ogarnia jak działa chmura i jakim cudem pliki tam są i można je wyszukać
- podpowiedziałam jej żeby zrobiła sobie podfoldery na poczcie, np faktury, umowy. Potem mi pokazała że zrobiła
ATAT-2 +21
Mamy w teamie stosunkową nową osobę i niektórzy mają wątpliwości co do jego produktywności (praca zdalna). Do tego człowiek zagadka - wyłączona kamerka na każdym spotkaniu odkąd dołączył więc większość nie wie jak wygląda (polityka firmy wymaga włączonej na tych teamowych - nie o tym tu dyskusja zanim się striggerujecie), z całych sił unika dyskusji, jak już wywołany 'do tablicy' to mówi szybko co musi byle odbębnić i znowu się 'mutować', często
W karnawale nigdy i nigdzie nie było ważniejszej sprawy, jak tylko żarcie, picie i huczne zabawy. A, gdy już po karnawale, czas na gorzkie żale - głosiło polskie przysłowie.
Tradycyjnie od wieków, w dniu Trzech Króli (w niektórych krajach już od nowego roku), rusza w Europie i na świecie, czas karnawału – zapustów - zimowych balów, śpiewów, chodzenia przebierańców po wsiach i miastach i tańców przebierańców, barwnych maskarad i zabaw ulicznych oraz wesołych kuligów. Bawią się dorośli i młodzi. W Polsce najbardziej popularne są zapusty na Kaszubach, a także w południowych rejonach kraju, a w Europie – popularny jest Karnawał Wenecki, ale i w całych Włoszech oraz w Londynie, w Niemczech, Danii i Belgii.
Karnawał Wenecki, w Londynie, Niemczech i Brazylii
Geneza włoskiego karnawału ma korzenie w dawnych zwyczajach pielęgnowanych ku czci bogini Izydy, a później Dionizosa, w starożytnym Rzymie. Początki karnawału sięgają czasów kultów płodności i kultów agrarnych. Od zamierzchłej przeszłości utrzymywało się wśród ludzi przekonanie, że im wyższe będą skoki, tym wyżej i płodniej będzie rodziło zboże. Dlatego m.in. karnawał jest tak ściśle związany z tańcami i skokami. W wielu krajach Europy, zwłaszcza na wsiach, praktykowane były tańce dookoła ogniska, urządzane najczęściej w formie koła.
Ogromne widowiska karnawałowe odbywają się obecnie nie tylko w Wenecji, gdzie trwają ponad miesiąc, czy Londynie, ale i w słynnym na świecie brazylijskim Rio de Janeiro, a także na Wyspach Kanaryjskich i w Niemczech. Największym pod względem liczby (kilka milionów) odwiedzających go ciekawskich turystów – trwającym 5 dni i nocy, barwnym karnawale w Rio de Janeiro - jest Notting Hill Carnival w Londynie. Co roku w okresie dwóch dni Notting Hill przyciąga ponad 1,5 mln turystów.
Podobnie, jak we Włoszech słynie w Europie Karnawał Wenecki, tak w Niemczech centrum karnawału (Karneval) jest północna Nadrenia-Westfalia. Tam regularnie 11 listopada o godz. 11.11, rusza tzw. piąta pora roku, czyli Karnawał w Kolonii. W kolejne miesiące odbywają się posiedzenia karnawałowe, sowicie zakrapiane alkoholem oraz intensywne przygotowania stowarzyszeń karnawałowych, do karnawałowej parady.
Święto Trzech Króli otwiera powszechnie panujący niemiecki karnawał. W ostatni czwartek karnawału w Nadrenii i Westfalii, kobiety przebrane w barwne stroje i uzbrojone w nożyce, obcinają mężczyznom krawaty, i prowadzą kobiece szturmy na ratusze. Dokładnie o godzinie 11.11, kilkadziesiąt tysięcy przebranych w kostiumy kobiet, wdziera się co roku do ratuszy w: Düsseldorfie, Bonn, Kolonii, Moguncji i innych miast, aby tradycyjnie obciąć krawaty urzędnikom i otrzymać symboliczny klucz do bram miasta. Wtedy też symbolicznie kobiety przejmują na jeden dzień władzę.
Karnawał w Belgii i Danii
Karnawał w Binche w Belgii – w 2003 roku proklamowany został Arcydziełem Ustnego i Niematerialnego Dziedzictwa Ludzkości, a w 2008 roku wpisano go na listę dziedzictwa niematerialnego UNESCO. Natomiast Karnawał w Danii, traktowany jest i obchodzony z pokolenia na pokolenie, jako nordyckie święto karnawałowe Fastelavn ("wieczór przed świętem"), siedem tygodni przed Niedzielą Wielkanocną. Duńską tradycją związaną z Fastelavn, kultywowaną do dzisiaj, jest zabawa w "kota w beczce".
Średniowieczne zabawy karnawałowe przeniknęły z Wenecji do Rzymu i różnych krajów europejskich - Hiszpanii, Portugalii i Francji, do Niemiec, Czech, Rusi i na Bałkany, a także do Polski. Karnawałowe zabawy na gruncie polskim nabrały w okresie XVI wieku tak swoistego, żywiołowego, żywotnego i rozpustnego charakteru, że zaczęto je ostro tępić z kościelnych ambon. Księża mocno gromili szaleństwa gawiedzi i w XVI wieku Grzegorz z Żarnowca pisał, że "większy zysk czcimy diabłu - trzy dni rozpustnie mięsopustując, aniżeli Bogu - czterdzieści dni nieochotnie poszcząc".
Staropolskie karnawałowe zwyczaje
Zgodnie z narosłym zwyczajem, karnawał staropolski był hałaśliwy, wesoły, suty i alkoholowy, szumny i zabawowy - był to długi czas najróżniejszych uciech: polowań i poczęstunków, chodzenia przebierańców, kuligów, śpiewów i tańców do woli i wszelkiej swawoli. W XVIII wieku nasi przodkowie nadali karnawałowym zapustom rodzimego, kulturalnego, patriotycznego sarmackiego charakteru i prawdziwie polskiego wyrazu, zgodnie z temperamentem i duchem narodowym, z polską tradycją i obyczajem.
Karnawał, zwany po staropolsku zapustami lub mięsopustami, odbywał się – podobnie jak teraz - od Nowego Roku lub od Trzech Króli i trwał aż do Środy Popielcowej. Jego charakter dobrze oddają słowa, odnotowane w zbiorku sowizdrzalskim z początku XVII wieku, zwanym "Kiermaszem wieśniackim": "Mięsopusty, zapusty, Nie chcą państwo, kapusty, Wolą sarny, jelenie i żubrowe pieczenie… A kuropatwy zjadłszy, Do taneczka powstawszy, Do tańca małmazują i tak sobie popijają."
Inne kroniki podają, jak bawili się panowie szlachta. Wizytowali wszystkich po kolei sąsiadów i u wszystkich zdrowo zajadali i popijali. Trwało to kilka karnawałowych tygodni. Pustoszyli nieszczęsnym spiżarnie i piwniczki z trunków. Ale zasada: "Gość w dom, Bóg w dom" była dla szlacheckiej braci większości, kwestią honoru i nikt nie śmiał narzekać na nachalnych balowiczów i zacnych gości.
A, gdy w jednym domu znudził się gości pobyt, czasem za podpowiedzią gospodarza, towarzystwo rozbalowane wsiadało do sań i robiło "najazd" na dwór sąsiada. Bywało nieraz, że dziedzic-sknera kazał służbie się zbierać i pełnić straż na drzewie. Trza było wypatrywać z daleka kuligu lub przypadkowego człeka, aby w porę szynki, mięsiwa i trunki pochować w skrytki, przed żarłocznymi przypadkowymi gośćmi...
Karnawał magnacki, kupiecki i chłopski
W miastach i magnackich rezydencjach, urządzano wystawne i kosztowne karnawałowe uczty i bale. Miały zwykle charakter swego rodzaju "giełdy małżeńskiej", dla dobrze urodzonych panien. Tańczyły więc panny pod czujnym i bacznym okiem matek, babek i ciotek, aby dobrze wychowane nadobne dziewice, mogły zawierać znajomości i pozyskiwać majętnych, "wysoko urodzonych" konkurentów. Spośród nich, uważna i roztropna rada rodziny, wybierała najlepiej i najsilniej skoligaconego oraz najbardziej majętnego, niekoniecznie miłego sercu panny.
Znacznie skromniejsze zabawy, bale i wieczorki taneczne, urządzali w zapusty w miastach i karczmach - kupcy i rzemieślnicy, dla swej młodzieży, a tam – jak podają kroniki - "szły wiechcie z butów i drzazgi z podłogi". Nie gorszy, bo huczny, wesoły i kipiący radością, choć odmienny w swoim charakterze, był też karnawał chłopski. Chłopi bawili się do woli w zapusty, gdyż wolno było wszystkim niemal wszystko, i oczywiście dużo więcej niż zazwyczaj.
Tak jak u panów szlachty i magnatów, tak też na wsi, najweselej i najhuczniej obchodzono zawsze ostatni tydzień karnawału, i - od Tłustego Czwartku - po tzw. "kusy wtorek". Mawiano, że w ten "zapuśny" lub "combrowy " czwartek, tyle razy trzeba próbować boczku i słoniny, ile razy "kot ogonem ruszy".
Nazwa "karnawał" pochodzi od słowa łacińsko-włoskiego "carnavale", czyli rozstania z mięsem. Przetłumaczono to w Polsce jako "mięsopust", określając tym ostatnie dni karnawału. Słowo "karnawał" nawiązuje również do łacińskiego "carrus navalis" - tak w starożytnym Rzymie nazywano "łódź na kołach" - ukwiecony rydwan boga Dionizosa, który pojawiał się na rzymskich ulicach, w trakcie hucznych obchodów witania wiosny. W tym roku w Polsce karnawał potrwa do 17 lutego, czyli 42 dni, rok temu był 53 dni.
Źródła: gazeta.pl, niedziela.pl, republika.pl, expressilustrowany.pl.
Stanisław Cybruch
Na zdjęciu ilustracyjnym – Karnawał w brazylijskim Rio de Janeiro. Wszystko o karnawale w Rio de Janeiro i nie tylko…Foto: auto-news.pl.google.com.