Wpis z mikrobloga

Byłem ostatnio uczestnikiem rozmowy na temat prawa do samoobrony i pewna osoba stwierdziła, że członkowie klubów sztuk walki (chodzi o wyższy stopień wtajemniczenia, instruktorzy, mistrzowie itp.) nie są uprawnieni do samoobrony w taki sam sposób, jak inni, zwyczajni ludzie. Padło stwierdzenie, że w sytuacji, gdy zostaliby zaatakowani fizycznie np. przez 3 wyrostków mogliby się tylko bronić (odpierać ataki, samemu nie atakować), bo ich umiejętności są definiowane jako "broń w ręku", której używać im nie wolno. Dla mnie brzmi absurdalnie, postanowiłem poszukać na ten temat informacji, ale póki co nie mogę nic znaleźć - to oznacza, że słabo szukam, czy że ten ktoś plótł trzy po trzy? #obrona #prawo #sztukiwalki #samoobrona #kiciochpyta
  • 9
  • Odpowiedz
@okropecznie: Kindle przyszedł, kasa poszła :)

@ufoporno: Sprawdziłem w międzyczasie temat na forum prawnym, sprawdziłem cały artykuł na temat obrony koniecznej na stronie sztuk walki - wszędzie ciągle się wspomina na temat przekroczenia obrony koniecznej, doborze odpowiednich środków itp., ale nigdzie nie pada stwierdzenie, że prawo jakkolwiek dla takich osób się różni i że ich umiejętności są niedozwolone podczas obrony. Podkreśla się wręcz, że każdy z nas ma prawo się
  • Odpowiedz
@ufoporno: Czyli niczym się to nie różni od wymogów względem zwykłego obywatela - dobór środków niezbędnych do samoobrony. Mi, jako zwykłemu, niewtajemniczonemu, też przy okazji nie wolno napastnikowi #!$%@?ć ponad program, bo będzie to przekroczenie obrony koniecznej i będę z tego tytułu osobno sądzony. Wniosek jest taki, że prawo nie rozróżnia tutaj osoby wtajemniczonej i niewtajemniczonej.

@majas: Zupełnie inny temat - ja pytam o obronę konieczną, a nie o bójki,
  • Odpowiedz
@ufoporno: Otóż to. Natomiast przekroczenie obrony koniecznej, wg. informacji, które odszukaliśmy, następuje w tym samym momencie dla osoby wtajemniczonej jak i niewtajemniczonej - w sytuacji rażącej dysproporcji pomiędzy środkami atakującego a broniącego się.
  • Odpowiedz