Wpis z mikrobloga

Hyouka. I chyba znalazłem definitywny sposób na wyjście z przegrywu. Ale o tym na koniec. Chcąc zacząć nowy rok od czegoś miłego, optymistycznego i radosnego, postanowiłem zabrać się za dowolną produkcję KyoAni, ponieważ sporo pozytywnych rzeczy się o ich produkcjach nasłuchałem. Moją uwagę przykuł tytuł, który przedtem słyszałem tylko raz, a który wyglądał na całkiem elegancką produkcję. Siadając przed telewizorem spodziewałem się czegoś, co pozwoliłoby mi się zrelaksować i uśmiechnąć parę razy, ale gdy tylko zobaczyłem pierwszy odcinek, wiedziałem, że dostanę więcej niż to, o co proszę.

Tak więc w cztery dni pochłonąłem całą Hyoukę.

Hyouka to historia Hontarou Orekiego, leniwego, ale zdolnego chłopaka z talentem do rozwiązywania zagadek kryminalnych. Gdy tylko przekracza po raz pierwszy próg swojego nowego liceum, jego oszczędne w energię życie staje na głowie za sprawą niezwykle ciekawskiej dziewczyny - Eru Chitandy, która bez wątpienia brała kursy entuzjazmu i podejścia do życia od Haruhi. Jednak główne postaci to nie wszystko, w serii pojawia się masa postaci pobocznych, mamy przyjaciół Hontarou z gimnazjum, Satoshiego Fukube z wiedzą z którą mógłby spokojnie wystartować w słynnym tutaj programie Tadeusza Sznuka oraz Mayakę Ibarę, która niczym szczególnym się nie wyróżniała. Może dlatego najbardziej mi przypadła do gustu.

Do muzyki zastrzeżeń mieć nie mogę. Była bardzo solidna i tworzyła eleganckie tło dla fabuły, szczególnie w momentach dedukcji. Openingi pozwalały mi się uśmiechąć, szczególnie ten drugi, w którym Hontarou szuka miejsca na ziemi dla siebie. Endingi pomijałem, bo napięcie w niektórych momentach było tak wielkie, że nie mogłem się doczekać co się zdarzy dalej ;)

A działo się dużo. Seria ta to połączenie komedii romantycznej z wątkiem detektywistycznym. Przywiązanie do detali w tym anime jest osłupiające. Scena z wkładaniem nowego wkładu do ołówka automatycznego z bardzo ludzkimi ruchami, biedronka chodząca po torbie i odlatująca w dal, zbliżenia na helikoptry stworzone dla jednej jedynej sceny, trzęsąca się kamera i klatki rysowane oddzielnie dla ruchów kamery, na dodatek w pierwszej połowie anime i w kilku ostatnich odcinkach, bardzo ładnie przedstawiony był pałac myśli Hontarou ze scenami, zawsze innymi niż poprzednie, które dodawały dynamiki serii.

Jednak kilka odcinków w trakcie było wyraźnie słabszych niż pozostałe. Żadnych efektów graficznych, ujęcia niezmienne przez długie sekundy, sceny długo rozwlekane... Ale nawet te odcinki dało się oglądać z przyjemnością, bo nie można odmówić Chitandzie tego, że jest niesamowicie urocza. :P

W każdym razie, wracając jeszcze do procesu myślenia Orekiego, w pewnym momencie jak Chitanda postanowiłem zadać sobie jedno zasadnicze pytanie: "jak wyjść z przegrywu"? Zacząłem prowadzić obserwację kolejnych scen, aż nagle rozwiązanie spadło na mnie w pewnym momencie jak grom z jasnego nieba. To rozwiązanie było tak proste, tak oczywiste, a mimo to, nigdy nie mogłem go zauważyć. Jest jedna rzecz, która zaczęła mnie kontrolować, a nie kontrolowała głównych bohaterów Hyouki. Czy to jest to? Na bank. Czy jestem w stanie to zrobić? Nie wiem. Ale spróbuję.

...odciąć sobie dostęp do internetu.

Profity są gigantyczne. Już zrobiłem pierwszy krok, wywaliłem sobie na telefonie moduł wifi.ko odpowiedzialny za sieć Wi-Fi. Żeby całkowicie się nie alienizować, nie usuwałem modułu 3G. Za chwilę zamierzam sobie odpiąć kabel Ethernet przy komputerze. Wii U, 3DS, PS3 i PSV dalej będą podpięte do internetu, bo ta pierwsza nie może niczego pobierać/z niczym gadać, a pozostałe trzy ostro ssą. Nad tym pierwszym jeszcze się zastanawiam, bo będzie mnie kusić żeby dalej odwiedzać stare strony. Ale na razie sobie zostawiam, by nie przegapić nowego sezonu anime. ;) Miesięcznie pobieram i wysyłam średnio 150GB danych, dzięki temu rozwiązaniu moim jedynym źródłem internetu zostanie dwugigowy pakiet 3G na telefonie. A to oznacza, że czy w domu, czy poza domem, nie ma żadnej różnicy. Więc mogę na przykład zabrać swój telefon do biblioteki. Do kawiarni. Na spacer...

Czytałem parę artykułów w internecie na temat tego eksperymentu, ale w innych przypadku całkowita alienizacja i tylko 30 dni. Podobno najtrudniejsze będą pierwsze dni, a potem po dwóch tygodniach, mój styl życia zmieni się na lepsze. Przy okazji pomaga odnaleźć siebie, ogarnąć gry na które nie miałeś czasu, jest definitywnym rozwiązaniem nofapchallenge i rozwinie Twoją kreatywność. Dzisiaj zamierzam po raz pierwszy skorzystać z tego sposobu. Po raz pierwszy i mam nadzieję ostatni.

Nie zależy mi już na atencji. W momencie, gdy kliknę enter i wyślę ten wpis w internet, odłączę sobie kabel internetu przy komputerze i postaram się nauczyć żyć na nowo. Nauczyć żyć jak bohaterowie Hyouki. Pójść do cukierni. Do biblioteki. Przeczytać Grę Endera. Przejść Kingdom Hearts 2 i Metroida Prime. Nauczyć się rysować czy grać na keyboardzie. Ułożyć klocki. Boże, jak bardzo chciałbym, żeby to się w moim przypadku powiodło. Za młody jestem żeby już umierać.

Wracając do tematu Hyouki. Anime bardzo mi się podobało. Chociaż miało parę gorszych scen, to jednak definitywnie to kolejne anime, które do czegoś mnie zainspirowało. Dostrzegając przemianę Hontarou i Satoshiego, dostałem wiatru w skrzydła. Czas wyjść. Czas na nowo się narodzić. Daję anime cztery i pół gwiazdki i anime ląduje na mojej liście ulubionych serii.

Mam nadzieję, że mój wpis zainspiruje i kogoś z Was.
Trzymajcie się ekipo #anime. Trzymajcie za mnie kciuki. Trzymajcie za siebie kciuki. Dobranoc :)
#hyouka #muzykazanime #joookubpoleca
j.....b - Hyouka. I chyba znalazłem definitywny sposób na wyjście z przegrywu. Ale o ...
  • 28
@joookub: To nic nie da- nie uciekniesz przed postępem i zmianami jakie zachodzą. Akurat tak się złożyło, że jesteśmy 1 pokoleniem doświadczającym od młodości cyfrowej rewolucji jaką jest powszechna komputeryzacja i dostęp do internetu, więc w przeciwieństwie do starszych osób dla nas jest to całkowicie naturalne. Jesteśmy także jej pierwszymi 'ofiarami'. Teraz tego jeszcze tak nie widać, bo przy głosie nadal są ludzie dla których internet to jedynie ciekawostka. Ale co
@joookub: ktoś tu chyba dorwał się do czegoś od KyoAni :D Stąd te zachwyty, bo Hyouka to naprawdę nieszczególnie wybitna seria ;p Pod koniec dociągnąłem już tylko po to by móc mieć jedną serię więcej do kolekcji ukończonych na MAL-u... Nie wiem, czy widziałeś Chu-2, ale obejrzyj. Hyouka to przy tym słabizna ;p
@joookub: Tak, ja też za bardzo wciągam się w ten skutek. Z jednej strony Internet jest ogromnym pożeraczem czasu. Jest również potężnym narzędziem dzięki któremu możemy się rozwijać, poznawać nowych ludzi, itp.- trzeba jednak nauczyć się z niego właściwie korzystać, co może być trudne. I myślę, że właśnie tu leży szkopuł. Dlatego Internet nas tak bardzo pochłania, że nie mamy czasu na życie. Te prawdziwe.
Myślę, że Twój pomysł nie jest