Wpis z mikrobloga

Non Non Biyori. Nie wiem, od czego zacząć... może od tego, że trudno dużo o tym anime powiedzieć.

To chyba najgłupsza i najprostsza seria, jaką w życiu widziałem. Trudno tu mówić o fabule, bo cała akcja toczy się wokół życia dzieciaków z podstawówki i gimbazy. Nie dzieje się tu nic godnego uwagi. I dzięki temu świetnie się bawiłem przy tej serii - dziecięca beztroska i bezmyślność przebija przez ekran, co powodowało szeroki uśmiech na mojej twarzy.

Wbrew pozorom zalety serii nie kończą się na prostocie. Na pochwałę zasługują rysunki i animacja - przedstawione krajobrazy były naprawdę ładne (jak na serię o niczym, to urywały wręcz dupę), a woda w openingu była tak prześliczna, że chyba sobie wydrukuję i powieszę na ścianie.

Wady? Jeżeli ktoś jest przeciwnikiem prostych, odprężających serii (i nie mówię tu o "cute girls"), to na pewno nie przypadnie mu do gustu dziura znajdująca się w miejscu fabuły. Bohaterowie są schematyczni do bólu, a wydarzenia typowe dla szkolnego anime (noc w szkole, plaża etc. etc.).

Ocenianie takich serii zawsze jest trudne. Nie można dać naprawdę wysokiej noty, ale wystawienie czegoś pokroju 3/5 nie odzwierciedlałoby pozytywnych stron tej prościutkiej produkcji. Wystawiłem 4/5, mój osobisty próg ocenowy dla serii tego pokroju.

Jeżeli szukasz prostego anime o niczym, które pozwala się nieziemsko wyluzować i pośmiać - polecam.

[ #anime #nonnonbiyori ]

Nyanpassu~
  • 4