Wpis z mikrobloga

@JaTegoNiePowiedzialem: Warsztatu nie mam, bo na ogół robię montaże u klientów. Zbieram się od 2 lat do jakiejś warsztatogennej akcji, ale langsam langsam, aber sicher/

Zajmuję się masą rzeczy budowlanych, między innymi stolarstwem. Co się da podzlecam według mojego pomysłu, dorabiam co trzeba, a potem to montuję.

Z zarobkami różnie - czasem 12k/miesiąc, a czasem pisiont groszy.

Zleceń jest sporo, ale i konkurencja duża.

Dobrą niszą jest działanie na granicy branż.
@JaTegoNiePowiedzialem: Lokale użytkowe typu pub, restauracja, klub - całość z materiałem robocizną moją i 2 ludzi 70-90 tys. Czyli kasa dla mnie - 20-30 tys. Czas - na ogół 4-6 tygodni. Przez chwilę robiłem dość sporo knajp.

Most drewniany dla jakiegoś zarządu dróg - robota 50k, czas 8 dni. Jakieś wykończenia całych domów - robota 80k, ale w 2-3 miesiące.

Ale są też zlecenia po 200-300 zł. I jak się ich
@JaTegoNiePowiedzialem: Nie. Nie opłaca mi się konkurować z IKEA.

I bardzo często polecam klientom ich kuchnie, bo jak się dobrze wszystko poskłada, włoży się odrobinę serca w montaż i nie robi się bucówy, to są to bardzo trwałe produkty. I mają zaletę systemowości - jak coś się zużyje, to bez udziału fachowca możesz to wymienić.

IKEA ma bardzo dobre okucia (Blum), systemy szuflad i jakość powłok na frontach. Nie trzeba czekać
@JaTegoNiePowiedzialem: Czasem pojawia się opinia, ze nie da się z gotowych mebli zrobić pełnoprawnej kuchni na wymiar. To nieprawda. Przy dobrym fachowcu, a za takiego się uważam, nie odróżnisz ikeowskiej kuchni za 6 tys. od kuchni "na zamówienia" za 16 tys. A nawet stwierdzisz, że to ta z IKEA jest "na zamówienie".
@JaTegoNiePowiedzialem: Od kilku lat mam ten komfort, że to klient przychodzi do mnie.

Od czasu do czasu, dla przełamania rutyny, sam dzwonię po ogłoszeniach. Umiem zagadać, ugadać i zaczarować klienta.

Przetargi zawsze ogarniałem przez zaprzyjaźnione większe firmy, żeby nie topić własnej kasy. Robiłem potem jako podwykonawca, całkiem rozsądnie na tym wychodząc.