Wpis z mikrobloga

@John112: @anonim1133: @teh: @Hagen:

Ostatnio faktycznie wykop odwiedzam tylko gościnnie. Może teraz miejsce w topce tylko dla maniaków? ;-)

@Murinio: No właśnie - po nic :-) Zauważyłam, że mam pomarańczkę, ale doszłam do wniosku, że to pewnie przez ostatnie moje wyjazdy i odpoczywanie od komputera. Ale aż takiego chlasta to się nie spodziewałam...

@FFFUUU: Łagodnie się ze mną obszedłeś. Po prawdzie to pisząc to spodziewałam się
@dziadekwie: Tak się kończy sympatyzowanie ze mną. Zobacz na którym miejscu w rankingu ja jestem. A kiedyś byłem bordowy.

Moja porada dla Ciebie: Zrób to co ja. A mianowicie kiedyś przejmowałem się tym, że spadłem w rankingu. Ale zdałem sobie sprawę, że to przejmowanie się rankingiem to choroba! Wziąłem leki (neuroleptyki) i od tamtej pory nie przejmuję się nawet jakbym się znalazł na 50000 miejscu rankingu! ;)

@FFFUUU:

czasem tylko
@dziadekwie: Tylko czasem nie potraktuj mojej porady poważnie ;) .

Mówiąc na serio to ja mam ranking w nosie. Do czego mi to? Żeby być pseudowyżej w wirtualnym świecie, w witrynie agregatora treści obsiadłego przez mniejszość skrajnych prawocowców? Ma mi zależeć na jakimś rankingu? o_O Litości. Życie jest tylko jedno, a ja będę je spędzał na przesiadywaniu na Wykopie i polowaniu na plusy, a w tym czasie właściciel witryny będzie zarabiał
@dziadekwie: Z resztą nie wiem. W końcu współcześnie życie ludzi coraz bardziej przenosi się do życia online, czyli przez to internetowe okienko na świat, zatem być może te wirtualne "osiągnięcia" są więcej warte niż g... ;) . Ale dla mnie jakaś tam pozycja w rankingu na Wykopie nie jest warta straty czasu na walkę o nią jako samą w sobie.
@DawidWarsaw: wydaje mi się, że zbyt często zapominamy, że rzeczy wirtualne są... wirtualne. Realnie nieistniejące. Dla mnie wartość ma tylko to, co ma - powiedzmy - ekwiwalent semantyczny - w postaci drugiego człowieka. Na wykopie są tylko nicki, grafika i kod. To ciu więcej niż prowadzenie rozmowy z botem.
A jednak to są ludzie. I mimo tego co powiedziałem kilka chwil temu o Wykopie, to jest on dla mnie w pewnym stopniu okienkiem na świat, przez które mogę zaspokoić swoją potrzebę kontaktu z innymi ludźmi. To dlatego piszę komentarze i wypatruję tego numerka przy ikonce koperty ;) . Drogą internetową można też poznać kogoś następnie w realu - patrz zloty Wykopowiczów.
@DawidWarsaw: @dziadekwie: nicki, grafika, kod, za tym wszystkim kryją się ludzie.

często zapominamy, że rzeczy wirtualne są... wirtualne. Realnie nieistniejące.

Większość pieniędzy i wartości na świecie jest obecnie tylko wirtualna ;) To że coś nie istnieje realnie, przestaje mieć znaczenie gdy odpowiednio duża grupa ludzi o tym zapomni.
@Shaki:

nicki, grafika, kod, za tym wszystkim kryją się ludzie.


... czysto wirtualni, bo zupełnie dla nas realnie nie istniejący. Klasyczny filozoficzny "fenomen poniedziałkowy" - czy wykładowca, którego spotykamy tylko w poniedziałki, istnieje dla nas w pozostałe dni tygodnia?

Większość pieniędzy i wartości na świecie jest obecnie tylko wirtualna ;)


A ja tymczasem cenie sobie najwyżej to, co realne.

Pewien mój mądry kolega z pracy (Paweł, pozdrawiam serdecznie z tego miejsca)
@dziadekwie: Klasyczny filozoficzny "fenomen poniedziałkowy" - czy wykładowca, którego spotykamy tylko w poniedziałki, istnieje dla nas w pozostałe dni tygodnia?

Nic nie stoi na przeszkodzie aby poznać go lepiej i jeśli jest wdg. nas fajnym człowiekiem to uczynić go "realniejszą" częścią swojego życia. Zresztą teraz i tak schodzimy z tematu wirtualności w sensie fizycznym na nasze odczucia.

Ja generalnie też jestem takim wieśniakiem, mamy tutaj podobne odczucia, ale jednak trzeba starać
@dziadekwie:

którzy świat, ludzi i Boga czują prawdziwie jedynie zaszyci na jakiejś wypierdzianej pustelni w wólce mniejszej


Natomiast ja jestem zwolennikiem równowagi między różnymi aktywnościami życiowymi, dlatego bardzo cenię świat namacalny, w tym wdech świeżego powietrza i kontakt z naturą, ale jeśli bym w tej "naturze" za długo przebywał, to zatęsknię do technologii. Szczególnie, że niestety przez moje problemy życiowe internet jest głównym sposobem zaspokajania przeze mnie potrzeby kontaktu z ludźmi.
@DawidWarsaw: Bo po prostu irytujesz ludzi wtrącaniem swojego zdania nt. psychiatrii gdzie się tylko da, ktoś powie w temacie o babce znęcającej się nad pieskami że "ona jest chyba jakaś chora" to zaraz pojawiasz się ty i powtarzasz tyradę którą wszyscy znamy na pamięć. Ja osobiście popieram twoje zdanie w kwestii psychiatrii ale też mnie te twoje wtrącanie jej wszędzie nieraz irytuje ;)
@DawidWarsaw:

Natomiast ja jestem zwolennikiem równowagi między różnymi aktywnościami życiowymi, dlatego bardzo cenię świat namacalny, w tym wdech świeżego powietrza i kontakt z naturą, ale jeśli bym w tej "naturze" za długo przebywał, to zatęsknię do technologii.


Mam zupełnie inaczej. Im dłużej jestem odizolowana od technologii, tym mniej za nią tęsknię :-)

Po prostu - na internecie opiera się moja praca zawodowa i internet służy mi tez za używkę, wykopu używam
@dziadekwie: teoria istnienia Boga - niemożliwa do potwierdzenia tak samo, jak niemożliwa do obalenia.

Tak sobie pomyślałem że w sumie zabawną sprawą jest że tych dwóch argumentów najczęściej używają wierzący i niewierzący jak się kłócą. Bóg nie istnieje, nie możesz udowodnić że jest inaczej! Bzdura, Bóg istnieje, udowodnij że Boga nie ma! ;>
@DawidWarsaw: Tak, to objaw kompulsywnego szukania czynności zastępczych. Nota bene, długotrwałe bezrobocie najczęściej powoduje i jest powodowane przez problemy psychiczne.

Nie podzielisz się tym linkiem z listą najbardziej nielubianych? :-)
@dziadekwie:

długotrwałe bezrobocie najczęściej powoduje i jest powodowane przez problemy psychiczne


A jakie masz na to dowody? Jakieś statystyki czy coś? Mam wrażenie, że z powodu powszechnie panującej mody na zwalanie winy za niemal wszystko na "zaburzenia psychiczne" ludzie przestają zauważać choćby tak oczywiste rzeczy, że bardzo często długotrwałe bezrobocie wynika po prostu z niepełnosprawności fizycznej (większej lub mniejszej), ewentualnie deficytów intelektualnych i braku atutów fizycznych, zatem z niekonkurencyjności na rynku
@DawidWarsaw:

A jakie masz na to dowody? Jakieś statystyki czy coś?


To jest dobrze znane i ugruntowane w badaniach stanowisko psychologii.

Wcale nie jest trudno znaleźć materiały na ten temat.

Od banału: http://pl.wikipedia.org/wiki/Bezrobocie#Fazy_bezrobocia_w_uj.C4.99ciu_psychologii.5B2.5D

Po bardziej rozbudowane:

http://docs.google.com/viewer?a=v&q=cache:yAjW3uqUgzAJ:www.pst.iap.pl/publikacje/spoleczne.doc+d%C5%82ugotrwa%C5%82e+bezrobocie+psychologia&hl=pl≷=pl&pid=bl&srcid=ADGEEShLIAbTI9L5-QVhYGtdZY19jNnbD8qxqdB3KZZfehl0YRqLR5FbxhSCbH09lIVlZBgbj09rpGYBnCE1o8f4rVAT0gzvER70cdhCNscV0YyXxwasWAOHa0mTtBJFMbvsavUffS&sig=AHIEtbSKEbqMJZYEhJ3kjtwut4X7015_OQ

http://gazetapraca.pl/gazetapraca/1,73343,2199866.html (płatne)

http://www.pedagogika.dsw.edu.pl/fileadmin/user_upload/iped/materialy_dydaktyczne/Praca_socjalana_z_grup_/Bezrobocie_-__atwe.pdf ( s.8)

http://www.nto.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20101226/PRACAINTEGRACJA/995285229

Mam wrażenie, że z powodu powszechnie panującej mody na zwalanie winy za niemal wszystko na "zaburzenia psychiczne"


Nie mówię o zaburzeniach psychicznych, tylko o kryzysach
@dziadekwie:

Nie mówię o zaburzeniach psychicznych, tylko o kryzysach emocjonalnych np. depresji. To są zupełnie różne pojęcia.


Trochę poza tematem się robi osobny temat ;) , ale pozwól, że Ci odpowiem:

Zupełnie różne pojęcia? To jest przecież to samo. Myślałaś, że czym są zaburzenia psychiczne? Chorobami neurologicznymi? Otóż nie. Są to kryzysy emocjonalne i niedostosowanie społeczne, a także trudny charakter właśnie! W tym jest sedno, które staram się społeczeństwu uzmysłowić :)