Wpis z mikrobloga

No więc poszedłem do sklepu dzisiaj po południu i wracam z siatami i zaczepia mnie jeden żulik. Widać, że raczej bezdomny ale trzeźwy i pyta, czy mógłbym coś dla niego zrobić. Zazwyczaj olewam bumów i nie daje żadnych drobnych ale się zatrzymałem i słucham, bo jak mu spojrzałem w oczy to twarz wydała się znajoma - ale dotąd nie mam pojęcia skąd. Mówi, że chodzi po budowach czy knajpachi pyta o jakąś robotę i każdy chce numer a on nie ma komórki ani tym bardziej stacjonarnego, a jak już uzbiera parę groszy to coś do jedzenia woli kupić. No i pyta, czy by nie mógł podać mojego i, żeby jeśli ktoś kiedyś zadzwoni w jego sprawie to żebym przyszedł pod sklep i zapisał info na karteczce i ją zostawił w takiej szparze, że on każdego wieczoru będzie sprawdzał. Zamurowało mnie troche bo to ostatnia rzecz jaką spodziewałem się usłyszeć. No ok, zgodziłem się. Wróciłem do domu, podzwoniłem po kumplach i jeden mówi, że kogoś na budowe potrzebuje do jakichś demolek. Zapisałem dane na kartce, wsadziłem do koperty razem z dwoma dyszkami na farta i ide pod sklep. Koleś chyba naprawdę na to zasługuje.
  • 10
@hub3r7: @parodiaczlowieka: @pietrek16: @Annerice: @Krizos: @TadeuszSynZygmunta: @Erudyta:

chodziło mi o to, że koleś mimo gówna w którym brodzi po uszy, stara się jakoś wypłynąć. Ta chwila, kiedy z nim zamieniłem dwa słowa... nie potrafię przestać o tym myśleć i może to samolubne co powiem, ale podziałało na mnie mega mobilizująco - skoro on próbuje, to czemu ja nie miałbym spróbować zmienić swojego życia?

W każdym
@futbolski: mogl po prostu nie przyjsc. Niestety to jest najbardziej prawdopodobna opcja. Osoby bezdomne bardzo czesto szukają pracy, chca sie wyrwac ze swojego stanu, ale dla nich zycie na ulicy jest łatwiejsze.

Mam nadzieje jednak, ze jesli nabrał wątpliwości to większy głód i mróz zmieni jego zdanie i ze wszystko okej.

Informuj na bieżąco.
@futbolski: Zrozumiałam Cię od początku. Raczej nic mu się nie stało. To bardzo zaradne osoby. Może tylko po prostu jest zajęty przekopywaniem miejscowych śmietników czy ruin albo szukaniem cieplejszego miejsca.