Wpis z mikrobloga

#opowiadanie #krytyka

Ocenicie moje opowiadanie ? jestem otwarty na krytykę

#O #wietrze

Słuchaj opowiem Ci coś.Wczoraj do knajpy w porcie wszedł "Wiatr".Zdarte

buty , płaszcz nie raz nie dwa już cały szyty.Kapelusz z piórkiem,mówią

że to piórko jest orle, krucze, anielskie,mewie...nikt nie wie jakie to

piórko. Usiadłem obok niego.Chciałem mieć gest i postawiłem 2 piwa.

Popatrzył na mnie i powiedział "Dziękuję Ci za gest ,ale ja nie pije "

Zwrócił się do barmana "Dobrodzieju , macie kawę?"Po uzyskaniu

potwierdzenia zamówił jednego szatana, wyciągnął się na krześle i cicho

na harmonijce zagrał parę smutnych nutek.

Kawa i piwo stanęły na stole. Zdają kapelusz , pstryknął ,wskazał i

spojrzał w sufit by powiedzieć "Dziękuje".On rozkoszował się kawą ja

sączyłem piwo. Nagle spojrzał mi w oczy i zapytał"Czym jest

raj?",zaskoczony pytaniem odpowiedziałem,że raj jest gdzieś w niebie i tam

pójdziemy,jeśli na ziemi będziemy dobzi."A wiesz ja już tam byłem"

powiedział tak jak by mówił ,że był kupić bułki w sklepie, zdziwiony

wpatrzyłem się w niego."Słuchaj więc ... to co mówią w Kościele jest

prawdą, i On",wskazał na sufit,"Na pewno nas kocha. Wiesz dał nam tyle,że

nie wypowiem ile,co dzień dziękuje mu za ptaki , za drogę ,za nasienie

kakaowca,za wolność jaką nam dał, a my ją sobie odbieramy."Pociągnął

dużego łyka i skończył kawę."Wiem , nie jestem do końca wolny."Co Ty

mówisz powiedziałem , Ty jesteś "Wiatr",nikt i nic Cię nie trzyma każda

droga jest dla Ciebie otwarta. Parsknął tylko śmiechem."Moje wiezienie

jest w tym kapeluszu ... ale to Ciebie nie obchodzi, chętnie wysłuchasz

, że coś jest nie tak , poprzytakujesz ,powiesz , że będzie dobrze, może

jakąś radę dasz, ale masz to w nosie.Ale opowiem Ci o pewnym raju .Widzę ,

że coś o mnie wiesz.Wiesz, że jestem wędrowcem, że mam za sobą cały

świat,pustkowia,lasy,rzeki jeziora,miałem w dłoni dolary, a w płucach dym

totalitaryzmu. Wiem jak smakuje woda, chrzciłem swą krwią i potem drogi

donikąd.Niosłem belkę na Golgotę i przemierzyłem wiele kilometrów na

wygodnym wozie z sianem.Na wielu górach, na nieskończonych wrzosowiskach,

głuchych lasach,czy wsłuchany w szum potoku mówiłem sobie , że to tutaj

jest raj .Ale się myliłem.Wielcy tego świata wiedzą gdzie jest raj,jest on

pilnowany.Mówi się , że tam ludzie giną , że promieniuje , że to jest

piekło i dzicz.Nie było to proste."Pokazał dziurę w płaszczu"Ak-47.... ale

udało mi się. Wiesz to jest dziwny raj.Panuje tam cisza,tak wielka ,że

słyszałem jak bije mi serce i powietrze przeciska się pomiędzy zębami. Nie

ma tam słońca wiszą tylko ciężkie szare chmury. Ale jak tam pachnie...jak

byś połączył zapach ,porannych kwiatów,woń ukochanej, ciasto mamy i co

jeszcze chcesz, nie uzyskał byś tego pięknego zapachu... Cała strefa jest

zarośnięta i pełna pułapek. Trzeba do niej z szacunkiem.W samym środku

jest komnata spełniająca życzenia. Ale jeśli nie masz czystego serca to

Zona Ciebie zniszczy.Poślizgniesz się , ugryzie Cię żmija ,

oszalejesz.Zabije Cię morowe powietrze, no kto mieczem wojuje ten od

miecza ginie.W Zonie nie można wracać tą samą droga ,którą się przybyło na

jakieś miejsce.Wiesz w tej ciszy słyszałem Boga jak mnie prowadził przez

chaszcze, pokazywał jak obejść jakąś przeszkodę , wstrzymywał przed

upadkiem.To jest zbyt mocne uczucie by to opisać.Bo serce to taka busola,

jak masz w busoli paprochy to nie działa dobrze. Czysta ale zardzewiała

też nie działa.... Szedłem tak dość długo , rozmyślając o swym życiu i

wiesz co , było ono nudne i smutne,ale spójrz na siebie od rana do nocy za

biurkiem jakieś papiery przerzucasz.Uronił bym łzę , ale są one na to za

drogie, czasem płacze rzewnie siedząc w noc w górach patrząc na

miasteczka.Ta komnata to resztki cerkwi .Wiem , że masz teraz na myśli

jakieś witraże resztki złoceń itd... nic z tego. Jest to ciemna i pusta

komnata z krzyżem pod ścianą. Myślałem , że powiem życzenie, nic z tego w

całkowitej ciszy stałem i czułem jak On czyta me myśli."spojrzał na mnie i

wiercił się oczami w mnie "wiem , nie rozumiesz tego co mówię , ale jest

ok "Wstał i poszedł z baru. A ja się zastanawiam co on chciał mi powiedzieć,

wiem że nigdy go już nie spotkam.
  • Odpowiedz