Wpis z mikrobloga

@MarioMAX: moje poglądu to w 90% jerzy urban i jego dawno sitwa. takze sam rozumiesz ;)

a w uk siedzę od niedawna, od półtora roku (już mi tu napisali, że #!$%@? wiem o życiu i jestem cienka, skoro spieprzyłam za granicę a nie buduję polskie zusy czy inne szajsy)

wyjechać było i łatwo i prosto. decyzja była natychmiastowa, a w uk byłam jakiś tydzień później. ale fakt, gdyby nie rodzina nie
@takasobie: No w moim przypadku obecnie jako programista CNC stoję teraz przed niezłym wyzwaniem, i mam obecnie 3 wyjścia, albo pracować tam gdzie pracuję (fajna atmosfera, fajna rozwojowa praca, modele 3d, AutoCad Inventor, programowanie maszyn, ogólnie do pracy idzie się raczej uśmiechniętym, wady tylko dwie, ale za to ogromne, problemy z jakimkolwiek wolnym (nawet tygodniowe wakacje raz w roku) i praca od Pn-Pt po 10h w sob 5, i serio głupio
@takasobie: Po to, by mieć #!$%@? xD Ale uwierz mi, że jestem człowiekiem, który siedzi w wolną sobotę, budzi się rano i pyta "co ja #!$%@? bd robił" no nie wieczorem, bo odludkiem nie jestem i zawsze mam gdzie wyskoczyć, ale w dzień się najszczerzej się nudzę.

Ej jak wyglądają imprezy w UK bo u mnie (trochę wieś trochę miasto) imprezy po klubach i wsiowe powiedział bym 50 na 50. Więc
@MarioMAX: zależy co lubisz i jak imprezować. generalnie też wieś i rano bijatyki, rzygania, nawaleni kolesie i laski staczający się na ulicach. ale klubu to już kosmos i odlot. w polsce takich dzikich balang nie ma.

ja imprezuje generalnie w jednym lokalu, bo z`nam lubie i szanuje. ostra muzyka w sensie taki drum and bass ale na mega poziomie. ;)

w polsce miałam tylko jeden klub w krakowie, gdzie była niezła
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, ty chyba spadłaś z krzesła

( ͡° ͜ʖ ͡°)- ( ͡ ͜ʖ ͡)

Dobra a tak na serio, nie kumam kasowania normalnego pytania które ci zadałem wcześniej :)
@MarioMAX: sama. mam siostrę, ale ona ma swoje życie w rodzinnym mieście. kiedyś i ona była za granicą ale nie chce tam mieszkać.

a mnie zawsze ciągnęło na wyjazd z polski i tak sie stało ;)

wszystkie nowe znajomości nawiązuje tu sama ;)

internety panie, piweczka, praca… i jakoś leci :)
@takasobie: SERIO ! O.o Jestem pod wrażeniem, jak mówię, ja sam nawet do kauflandu nie lubię wyjść (nie znaczy że nie pójdę, po prostu nie lubię) , strasznie towarzyski jestem, dla mnie to masakra wysiedzieć jeden dzień sam. Szczerze podziwiam, odważna jesteś.

Jeśli wyjazd za granicę, to wg mnie, nie po to, żeby zarobić i wrócić, tylko, żeby pracować i zostać, poznać, zamieszkać ;-)