Wpis z mikrobloga

#!$%@?, #coolstory życia.

TL;DR na dole w spoilerze.

Miałem korepetytorkę z majcy, mózg taki, że przechodzi ludzkie podejście, do tego spoko podejście, nagle #matma stała się logiczna i zrozumiała. Do tego ogółem fajna była, ziomeczek jak 150, mnóstwo beki i sensownej rozmowy na każdym spotkaniu. W jej mieszkaniu było w cholerę różnych pamiątek z tripów wszelakich, to jakiś ciekawy kawałek drewna z Afryki, to jakiś kamyczek skądśtam, różne przedmioty z wielu wielu zakątków świata. Strasznie fajna i pozytywna energia od niej biła. Lubię takich ludzi i ich mieszkania. Wnoszą jakiś koloryt w życie i mocno inspirują. Kształtują w jakiś sposób mnie samego, przejmuję od nich różne cechy, pozostawiają wyraźny ślad na psychice i mnóstwo ciekawych wspomnień, jak w filmie. Najciekawsze jest to, że zwykle tacy ludzie pojawiają się na krótki czas, a potem nagle znikają, wyjeżdżają. Z większością z nich utrzymuję kontakt i czasem da się nawet z nimi spotkać, raz na jakiś czas. Ale nie z nią.

Nie jest to osoba, która jakoś szczególnie potrzebuje kontaktu ze światem. Często wyłącza telefon kiedy go nie potrzebuje, nie posiada Facebooka. Kontakt z nią odbywa się raczej w trybie ''dzwoń, aż wstrzelisz się w moment kiedy ma włączony telefon''. Do tego ma skłonności do niczym niezapowiedzianych wyjazdów. Kiedyś zniknęła na jakieś dwa tygodnie. Zero kontaktu. Myślę sobie: ''kurczę, porwali ją, zabili, zgubiła telefon?''. Słabo trochę, nienawidzę kiedy istotni dla mnie ludzie mi znikają. Po dwóch tygodniach okazało się, że sobie pojechała do Czech w ramach jakiegoś projektu ze studiów :) Spoko, bywa.

Historia właściwa rozpoczęła się jakiś rok temu. Nowy rok szkolny, trzeba cisnąć, jedziemy z korkami. Elegancko, terminy umówione, no i pierwsze spotkanie w tym roku. Spotykaliśmy się w kawiarni, bo miło przyjemnie, cicho i kawa dobra. Jakieś pół godziny przed czasem SMSem zapytała mnie czy mam dla niej kasę, czy musi iść do bankomatu, żeby wypłacić kasę, bo nie ma na kawę gotówki. Naturalnie odpowiedziałem, że tak, na lajcie. Pół godziny po czasie, nie ma jej. Dzwonię, żeby się dowiedzieć czy będzie, czy co się stało. Poczta głosowa. Uh-huh, super. Poczekałem jeszcze z pół godziny, akurat dopiłem kawę i zrobiłem coś innego. Nie przyszła i kontaktu też nie było. Nosz kurde, tak się nie robi. Parę SMSów z wyrzutami. No response. Dzień, dwa, tydzień, dwa, miesiąc, dwa. Still nothing.

Nie byłbym sobą gdybym to tak zostawił, chociaż z czystej ciekawości co się wydarzyło. Próby kontaktu stały się rutyną. Tak raz za czas zadzwonić nie zawadziło. Długi czas sygnału nie było w ogóle. Raz nawet wynalazłem na jakimś forum jej numer, a wraz z nim numer do jej współlokatora, chcieli przekazać komuś mieszkanie. Parę razy dzwoniłem do gościa, ale też jakoś nie odbierał, a jako, że raczej nie lubię narzucać się nieznajomym ludziom to szybko porzuciłem pomysł dotarcia do niej przez niego. Po pewnym czasie w końcu zaczął być sygnał, ale dalej bez odpowiedzi.

Aż do dzisiaj. Zadzwoniłem sobie w drodze do domu, standard, sygnał i brak odpowiedzi. Spoko, przywykłem. Pół godziny później numer oddzwania. Odbieram, chwila zastanowienia i słuchania głosu - faktycznie ona, czy ktoś przejął numer? No nie, faktycznie ona, nie wierzę.

Co się okazało? Tego samego dnia wyjechała do Izraela, mieszkała tam jakiś czas, potem przeniosła się do Paryża, zahaczyła o Berlin i teraz znowu na chwilę jest w Polsce. Ale spokojnie, w lutym wyjeżdża do USA ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Kurde, Mireczki, Mirabelki. Coś strasznie sentymentalny jestem. Sama wiadomość, że jednak żyje i będzie można się jeszcze spotkać zrobiła mi dzień, ale też natchnęła do wielu przemyśleń. Jak kurczę ludzie są ulotni, potrafią łatwo zniknąć, jak duży wpływ na nas wywierają. Mega fart, że jednak nie zniknęła na dobre i będzie można jeszcze się parę razy spotkać, tym razem zadbam o jakiś bardziejszy kontakt. No i do tego może nie uwalę matury ( ͡° ͜ʖ ͡°)


ULTRA TL;DR:


#zwierzajsiezwykopem #oswiadczeniezglebiserca #spontanicznewypady #textwall #soryzadramatyzm #kawazpapierosemcontent
  • 6
  • Odpowiedz
@UZ01: Ona ma skłonności do niespodziewanych wyjazdów w różne miejsca świata :) Tak o, bez żadnych ostrzeżeń. Też tego nie pojmuję, dlatego #coolstory xD Po prostu jest zdrowo szurnięta :P Więcej o niej w całym poście. Jak się z nią spotkam i dowiem się więcej o tym jak to było naprawdę to się podzielę.
  • Odpowiedz