był raz komuszek, co miał intencje wspaniałe, pomagał opozycjonistom i nie bał się wcale, lecz tej pomocy nie dostrzegał nikt istotny, nie licząc partii i komuszej hordy, zorientował się szybko, że idą inne czasy, spakował walizkę i na prawą stronę udał się w sasy, tam opowiedział jaki to anioł wspaniały, uwierzyli bo przecież wlazł do tyłka cały, a morał z tej bajki dość złożony: zrobiłeś coś złego? Wstąp do PIS, będziesz usprawiedliwiony.