Kiedyś Walenciak po mistrzowsku dojechał tulczyńskiego idiotę Romusia, który nie chciał mu wyjawić miejsca pobytu zaginionej córki pani Krystyny, Kasi, bo niby on to jej wcale nie porwał. W swoim misternym planie najpierw prawie pobił biednego chłopaka, a potem jeszcze zagroził na komisariacie, że jak Romusia nie przesłuchają to puści wszystko z dymem, co było zresztą zgodne z prawdą. Policjanci tak przycisnęli Romusia, że się chłopina nie pozbierał. W efekcie złamali go
fredro - Kiedyś Walenciak po mistrzowsku dojechał tulczyńskiego idiotę Romusia, który...
Czekam jeszcze na wszystkie sceny z Janem Cieplakiem, pierwszym mężem Krystyny i ojcem Kasi. Większego psychola w tym serialu nie było ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz